Aryna Sabalenka i Coco Gauff stworzyły niesamowite widowisko w finale Rolanda Garrosa. Po dwóch godzinach i 40 minutach walki ostatecznie po tytuł sięgnęła Amerykanka. Zwyciężyła 7:6 (5), 2:6, 4:6. Dla liderki rankingu porażka z pewnością jest sporym rozczarowaniem. To jej drugi przegrany finał Wielkiego Szlema w tym roku i stracona szansa na pierwszy w karierze triumfu w Paryżu.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamil Grosicki wprost o decyzji Roberta Lewandowskiego!
Ciężka porażka Sabalenki. Weszła na scenę we łzach. "To boli"
Mecz paradoksalnie lepiej rozpoczął się dla Sabalenki. Białorusinka prowadziła już w pierwszej partii 4:1, ale Gauff odrobiła straty i doprowadziła do tie-breaka. W dodatku rozpoczęła go od prowadzenia 3:0. Mimo to Sabalenka odwróciła jego losy i wygrała 7:5. W drugim secie nastąpił jednak kolejny zwrot akcji. Liderka rankingu zaczęła masowo popełniać błędy i nieoczekiwanie uległa do dwóch. Wydawało się, iż Gauff pójdzie za ciosem, bo w decydującej trzeciej odsłonie wygrywała już 3:1. Sabalence udało się wyrównać, ale na kilka się to zdało. Ostatecznie przegrała do 4:6 i podobnie jak w ostatnim Australian Open przypadło jej trofeum za drugie miejsce.
Niepocieszona Sabalenka odebrała pamiątkową paterę i została poproszona o kilka słów do kibiców. Gdy chwyciła za mikrofon, od razu zalała się łzami. - Szczerze mówiąc, to bardzo boli. Zwłaszcza po tak ciężkich dwóch tygodniach. Grać świetnego tenisa, a potem w tych okropnych warunkach pokazać tak okropny tenis w finale, to naprawdę boli. Ale jest ok - rozpoczęła.
Sabalenka zwróciła się do Gauff. "Jesteś wojowniczką"
Od razu pogratulowała też zwycięstwa Coco Gauff. - W każdym razie, gratulacje Coco. W tych trudnych warunkach byłaś lepszą zawodniczką ode mnie. Dobra robota po wspaniałych dwóch tygodniach. Gratulacje za twój drugi szlem. Jesteś wojowniczką. Pracowitą. Gratulacje dla ciebie i twojej drużyny - dodała.
Białorusinka nie była w stanie pohamować emocji i do końca mocno łamał jej się głos. - Dziękuję mojemu zespołowi i przepraszam za ten okropny finał. Dziękuję wszystkim i jak zawsze postaram się wrócić silniejsza - zakończyła.