Ta sprawa wstrząsnęła całą piłkarską Polską. Legia Warszawa ograła 28 listopada Omonię Nikozja 3:0 w ramach fazy ligowej Ligi Konferencji. Jednak najgłośniej po meczu było o cypryjskich fanach. Wywiesili oni na trybunach transparent głoszący, iż w 1945 roku Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę. Do tego można było też znaleźć flagi z sierpem i młotem, a także wizerunek rewolucjonisty i zbrodniarza Ernesto Che Guevary. To, iż Sowieci dokonywali na polskiej ludności rzeczy strasznych, wypędzili Niemców dopiero po zrównaniu Warszawy z ziemią i pomogli uzależnić nasz kraj od ZSRR na ponad 40 lat, nie miało dla nich znaczenia.
REKLAMA
Zobacz wideo Austriacy zdominowali świat skoków. Oto jak pracują
UEFA widzi to... co chce widzieć
Sprawa wywołała skandal, niestety niemal wyłącznie w Polsce. UEFA, do której Legia złożyła skargę, kompletnie zignorowała temat. Ukarali oni Omonię żałosną kwotą 12 125 euro i to nie za proradzieckie banery, tylko za przedmioty rzucane na murawę. Dla porównania, gdy podczas meczu z Dinamem Mińsk to kibice Legii uderzyli w dyktatora Białorusi Alaksandra Łukaszenkę, UEFA od razu zareagowała karą na ponad 17 000 euro.
Niestety na tym nie koniec. Zachowanie kibiców klubu skrytykował Mariusz Stępiński, polski napastnik występujący w Omonii. "Nikt normalny nie wywiesza takiego transparentu. Takie zachowania należy stanowczo potępić i trzeba o tym mówić" - powiedział Polak. To oczywiście nie spodobało się kibicom Omonii, a klub... stanął po ich stronie.
Omonia kontynuuje zemstę na Stępińskim. Ławka, ławka i znów ławka
Do czasu tej wypowiedzi, Stępiński był podstawowym graczem Omonii. W dodatku bardzo skutecznym, bo w dziewięciu ligowych meczach do siatki trafiał 6 razy. Odkąd Polak potępił komunistyczne transparenty, uzbierał łącznie 17 minut, a Omonia rozegrała od tamtej pory aż osiem spotkań. najważniejszy zawodnik nagle stał się dalekim rezerwowym. Cóż za przypadek, prawda?
Niestety ten "przypadek" trwa nadal. Stępiński cały wyjazdowy mecz z AEK Larnaka (Omonia wygrała 3:0) przesiedział na ławce. To czwarty taki raz na pięć ostatnich ligowych meczów. Nie ma wątpliwości, Polak musi za wszelką cenę odejść z Omonii, bo ta nie ma zamiaru odnaleźć rozsądku. Stępiński był już łączony m.in. z Rakowem Częstochowa, Lechem Poznań i Motorem Lublin. Jednak jak dotąd próżno szukać konkretów.