W styczniu 2020 roku Patryk Klimala trafił z Jagiellonii Białystok do Celticu za cztery miliony euro. Niespełna półtora roku później za podobną kwotę został sprzedany do New York Red Bulls. W barwach klubu z Nowego Jorku spisywał się dobrze, ale potem było już tylko gorzej w barwach Hapoelu Beer Szewa i Śląska Wrocław. Ostatni sezon Klimala spędził na wypożyczeniu ze Śląska do Sydney FC. W barwach australijskiego klubu zdobył 17 bramek i zanotował pięć asyst w 31 spotkaniach.
REKLAMA
Zobacz wideo Kobiety chcą zarabiać tyle samo co mężczyźni? Moura Pietrzak: Potrzebujemy dobrego wynagrodzenia, by móc po prostu grać
Patryk Klimala miał już asystę na koreańskich boiskach, a w niedzielę zdobył pierwszą bramkę
Z końcem maja 26-letni napastnik wrócił do Śląska Wrocław i kilka dni później został sprzedany za 300 tysięcy euro do koreańskiego FC Seoul. W Korei Południowej sezon ligowy trwa na przestrzeni całego roku kalendarzowego, więc Klimala wylądował w zespole, który jest w środku rozgrywek. W pierwszym meczu przeciwko Gangwon FC pojawił się w drugiej połowie, rozegrał 29 minut i zanotował asystę przy bramce dającej remis 1:1 w tym spotkaniu. Następnie rozegrał całą połowę przeciwko Jeonbuk Hyundai (1:1). Aż przyszła pora na niedzielny mecz z Pohang Steelers.
Zobacz też: Kulesza ogłasza ws. powrotu Lewandowskiego. Jaśniej się nie da
Klimala pojawił się w tym spotkaniu na boisku w 63. minucie przy wyniku 3:0. W 75. minucie goście zdobyli bramkę honorową, a w 85. polski napastnik wpisał się na listę strzelców. Klimala otrzymał prostopadłe podanie od Jae-Moon Ryua, wpadł w pole karne i mierzonym, płaskiem strzałem pokonał bramkarza rywali, zdobywając debiutancką bramkę w trzecim występie dla klubu z Seulu.
Na 12 kolejek przed końcem fazy zasadniczej K-League FC Seoul zajmuje szóste miejsce w tabeli i ma 30 punktów, co aktualnie gwarantuje klubowi awans do grupy mistrzowskiej. Przewaga nad siódmym miejscem wynosi punkt, a strata do lidera to 15 "oczek".