Adam Dźwigała zrobił wszystko by wygrać niepisany casting na antybohatera środowego wieczoru. W meczu 17. kolejki Bundesligi pojawił się na placu gry w 87. minucie, a mimo to zdążył wylecieć z murawy z czerwoną kartką przed końcowym gwizdkiem. Jego FC St. Pauli przegrał wyjazdowy mecz z ostatnim w tabeli VfL Bochum i zajmuje lokatę tuż nas strefa spadkową. Polaka czeka okres zawieszenia, prawdopodobnie w dwóch najbliższych spotkaniach.