Polacy zostali mistrzami świata, a potem taki cyrk. Borek nie wytrzymał

1 godzina temu
Reprezentacja Polski w socca odniosła w nocy z 7 na 8 grudnia historyczny sukces. Nasza kadra uciszyła w finale lokalną publiczność i ograła gospodarza turnieju, czyli Meksyk, 3:1 i sięgnęła po tytuł mistrzów świata! Wydawałoby się, iż w takim razie nasi zawodnicy zasłużyli na mnóstwo nagród indywidualnych prawda? Cóż, zdaniem organizatorów całych zawodów nieprawda. Bo mistrzowie nie mogli liczyć choćby na jedną.
Rok 2025 przeszedł do historii jako najlepszy w historii naszej reprezentacji w socca. Polacy stali się absolutnymi królami sześcioosobowej odmiany piłki nożnej. Już w czerwcu w mołdawskim Kiszyniowie sięgnęli po swoje pierwsze w historii mistrzostwo Europy. Dało to spore nadzieje, iż być może na przełomie listopada oraz grudnia uda się w końcu zdobyć także złoto światowego czempionatu. Nasza kadra miała przed turniejem w Meksyku już trzy medale na koncie, ale dwa srebrne (2018 i 2019) oraz jeden brąz (2022). Złoto jak dotąd uciekało.

REKLAMA







Zobacz wideo Nowa inwestycja Małysza. Kosztowała 25 mln złotych



Polska przybyła, Polska zobaczyła, Polska zwyciężyła!
Jednak co się ma wydarzyć, w końcu się wydarzy. Nasza reprezentacja zagrała fantastyczny turniej. Łotwa (6:2), Argentyna (4:1), Paragwaj (8:1), obrońcy tytułu Oman (2:1), Czechy (4:2) i w półfinale Holandia (2:1). Tak wyglądała nasza "ścieżka zniszczenia" prosto do trzeciego w historii finału. Finału, w którym mieliśmy przeciwko sobie także trybuny, bo Polakom przyszło zmierzyć się z gospodarzami z Meksyku. Nijak się tym jednak nie przejęli. Lokalna publika mogła tylko patrzeć, jak nasza kadra pokonuje ich reprezentantów. Co prawda po pierwszej połowie to Meksykanie prowadzili 1:0. Jednak w drugiej polski zespół wszedł na obroty, którym rywale nie sprostali. Dwa gole Norberta Jaszczaka oraz jedno trafienie Dawida Lincy dały nam pierwsze w historii mistrzostwo świata!


Najlepsi na świecie... ale widocznie nie dla organizatorów. Skandal po finale
Skoro zwyciężyliśmy w całym turnieju, to oczywiście nagrody indywidualne, które okazały się kompletną farsą. MVP turnieju został wybrany Meksykanin Jose Aguirre. Fakt, wicelider klasyfikacji strzelców (7 goli). Jednak dokładnie tyle samo bramek co on zdobył Norbert Jaszczak, a to Polak w finale ustrzelił dublet. To może chociaż tytuł Bramkarza Turnieju dla znakomitego Krystiana Staneckiego? A skąd! Nagrodę tą otrzymał golkiper reprezentacji Kazachstanu. Tym samym mistrzowie świata pozostali bez choćby jednego indywidualnego wyróżnienia!


Komentujący to spotkanie dla Kanału Sportowego nie mogli w to uwierzyć. - Aguirre w tym spotkaniu finałowym na pewno nic nie zrobił, bramki nie strzelił. Ja się z tą nagrodą nie zgadzam - grzmiał Mateusz Borek, gdy Aguirre otrzymał swoją nagrodę. - Ja też się nie zgadzam i zastanawiałeś się, kto tę nagrodę przyznawał, no to myślę, iż jednak Meksykanie, bo innej możliwości nie widzę. Nie spotkałem się z czymś takim chyba jeszcze, żeby nie było mistrza świata uhonorowanego indywidualnie - zgodził się z nim Dominik Rek. - Znaczy ja ci powiem, to jest kompromitacja organizatorów - podsumował Borek.






Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU.
Idź do oryginalnego materiału