Polacy zagrali Łukaszence na nosie. O akcji w Tokio mówił cały świat

1 tydzień temu
Kryscina Cimanouska chodziła na marsze, gdy Białorusini protestowali przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki. „Ośmieliła się” skrytykować tamtejszych działaczy, którzy popełniali błąd za błędem. A ci postanowili ją pod przymusem zabrać z wioski olimpijskiej i wysłać do kraju. Nie udało się, sprinterka poleciała do Polski. Dziś reprezentuje nasz kraj, jeżeli nie dozna kontuzji, pobiegnie na igrzyskach w Paryżu. Tyle iż za wschodnią granicą wciąż mieszka jej rodzina.
Idź do oryginalnego materiału