Polacy wygrywają, a kibiców praktycznie nie ma. Kewin Sasak reaguje
Zdjęcie: Kewin Sasak nie ukrywa zaskoczenia frekwencją w hali Smart Araneta Coliseum na wszystkich meczach, włącznie z tymi reprezentacji Polski
- Czy jestem zaskoczony? Troszkę tak. Myślałem, iż frekwencja będzie większa, szkoda. Mam nadzieję, iż tylko i wyłącznie będzie wzrastać - mówi Kewin Sasak, atakujący reprezentacji Polski, który miał możliwość wyjść w pierwszym składzie na drugi grupowy mecz z Katarem na mistrzostwach świata na Filipinach. Polacy wygrali 3:0 i zapewnili sobie awans do 1/8 finału, ale nie przywykli, by ich spotkania oglądała garstka kibiców, jak to ma miejsce w legendarnej hali Araneta Coliseum w Quezon City.