Bruno Rezende to siatkarz wybitny. Ale choćby on nie powinien sobie pozwolić na takie zachowanie. Po niekorzystnej dla Brazylii decyzji kapitan tej kadry napadł na sędziów. Trudno uwierzyć, iż za to, co zrobił, nie zobaczył czerwonej kartki.
REKLAMA
Zobacz wideo Lublin mistrzem Polski w siatkówce. Marcin Komenda: Przed sezonem mało kto na nas stawiał
Było 25:24 dla Polski w pierwszym secie ćwierćfinału Ligi Narodów 2023. Nad siatką walczyli Aleksander Śliwka i Alan Souza. Brazylijczyk kiwał, Polak go zatrzymał, a piłka spadła w aut. Sędzia przyznał punkt naszym rywalom. Wtedy Śliwka przekonał trenera Nikola Grbicia, by ten poprosił o sprawdzenie powtórki. Nasz gracz twierdził, iż piłka otarła się o Alana. Po analizie wideo sędzia Juraj Mokry zmienił decyzję, przyznał punkt Polsce i tak skończyła się pierwsza partia, wynikiem 26:24 dla nas. I tak naprawdę to był początek końca Brazylijczyków.
Kapitan Brazylii w protestach przebił trenera
"Ich kapitan, Bruno, całkowicie stracił nad sobą kontrolę. Biegał od słupka sędziego aż do stanowiska wyświetlających powtórki i suprevisora FIVB. Wykłócał się, krzyczał i gestykulował. Chodzący za nim trener Renan Dal Zotto wyglądał jak asystent Bruna, a nie pierwszy trener jednej z najważniejszych kadr na świecie. On też się wściekł i odgrażał się sędziom, ale absolutnie nie dorównywał w tym kapitanowi swojej drużyny" – tak relacjonował wydarzenia z Gdańska obecny na miejscu dziennikarz Sport.pl, Jakub Balcerski.
To krótkie wideo pokazuje, iż Bruno zasłużył na czerwoną kartkę.
Dziwne, iż ceniony arbiter, jakim jest Mokraj, zdecydował się ukarać tylko trenera Brazylijczyków, dając mu żółtą kartkę.
W każdym razie to mógł być najważniejszy moment spotkania. Brazylijczycy wyglądali, jakby byli po tej sytuacji załamani. W pierwszym secie walczyli z Polakami fantastycznie, a w dwóch następnych byli cały czas z tyłu. I już naszych siatkarzy nie dogonili. Przegrali 21:25 i 20:25.
Ich trener Renan Dal Zotto zwłaszcza w ostatnim secie z każdą piłką robił się coraz bardziej czerwony. Bo czuł, iż to koniec, iż jego zespół odpada z turnieju. A na twarzy Grbicia widzieliśmy wtedy lekki uśmiech. Nasz trener sprawdzał sobie choćby zmienników na następne mecze (później wygraliśmy półfinał z Japonią 3:1 i finał z USA również 3:1).
Kurek przyznał, iż to było dziwne
- To było dziwne – mówił po meczu z Brazylią Bartosz Kurek, pytany przez dziennikarzy o kontrowersję z pierwszej partii i o zachowanie kapitana rywali. - Mamy takie czasy, iż challenge i powtórki, które można sobie potem zobaczyć jeszcze tysiące razy, powinny wystarczyć do oceny sytuacji. o ile taka decyzja została podjęta, to tak było – dodawał kapitan naszej kadry.
Po wszystkim Bruno ochłonął już na tyle, iż nie wrzeszczał, tylko w spokojnym rozmowach przekonywał, iż punkt należał się Brazylii. Mówił, iż jest tego pewien.
Śliwka wiedział, iż Alan tego nie powie
Ale my mieliśmy gracza, który od razu wyczuł, iż Brazylijczycy coś w tej akcji ukrywają. - Wydawało mi się, iż piłka otarła Alana o przedramię, dlatego wołałem, żeby wziąć ten challenge i spróbować, bo to był taki moment, w którym po prostu trzeba było to zrobić - tłumaczył Aleksander Śliwka. - Różnie mogło to być, z pewnością nie było tego widać jakoś bardzo wyraźnie, ale sędziowie zauważyli to dotknięcie, do którego Brazylijczycy prawdopodobnie nigdy się nie przyznają. Alan pewnie nigdy tego nie powie, on i jego koledzy bardzo mocno się kłócili, ale sędziowie podjęli taką decyzję i bardzo się z tego cieszymy, bo to była bardzo ważna piłka, która zamknęła pierwszego seta. Dała nam pozytywnego kopa i nieco wytrąciła z rytmu Brazylijczyków, którzy się zdekoncentrowali – dodawał.
Teraz mecz Polska – Brazylia w Hoffman Estates będzie hitem drugiego tygodnia rozgrywek całej Ligi Narodów. Po siedmiu z 12 meczów, jakie każda kadra ma do rozegrania w fazie zasadniczej, Polacy i Brazylijczycy są najlepsi. Oba zespoły wygrały po sześć spotkań i przegrały tylko po razie. W tabeli klasyfikującej 18 zespołów uczestniczących w VNL 2025 Polska jest pierwsza, a Brazylia – druga.
Niedzielnych rywali dzieli tylko jeden punkt. Obie ekipy są na doskonałej drodze do turnieju finałowego. W nim, w Chinach, na przełomie lipca i sierpnia wystąpi siedem najlepszych drużyn oraz reprezentacja gospodarzy.
Mecz Polska – Brazylia w niedzielę o godzinie 23. Transmisja w Polsacie, relacja na żywo na Sport.pl.