Jedenaście meczów, jedenaście zwycięstw i pierwszy w historii złoty medal mistrzostw świata dla polskich siatkarzy. — Kondycyjnie byliśmy świetnie przygotowani, a przecież graliśmy wiele spotkań pięciosetowych. Poza tym doskonale czuliśmy się mentalnie. Hubert Wagner regularnie powtarzał nam, iż jesteśmy najlepszym zespołem i nie mamy kogo się obawiać. o ile wygrywasz kilka meczów z rzędu, to dochodzi do ciebie, iż trener ma rację. I tak też było z nami — wspomina MŚ z 1974 r. z Meksyku Mirosław Rybaczewski. ]]>