Polacy bez Thomasa Thurnbichlera. Oto powód

2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl


Już w najbliższy weekend (20-22 września) polskich skoczków czeka kontynuacja rywalizacji w Letniego Grand Prix. Kolejnym przystankiem jest Rumunia i skocznia w Rasnovie (K-90). Pojadą tam m.in. Jakub Wolny czy Kacper Juroszek, a zabraknie za to Kamila Stocha czy Dawida Kubackiego. Jak się okazuje na liście nieobecnych znajdzie się także trener Thomas Thurnbichler. Powód? Wyjątkowo istotny i wyjątkowo szczęśliwy.
Za nami konkursy Letniego Grand Prix w Wiśle. Jak wypadli w nich Polacy? Niełatwo to tak naprawdę ocenić. Z jednej strony skakali na solidnym, powtarzalnym poziomie, a najlepsi zajmowali miejsca w czołowej dziesiątce. Jednocześnie jednak brakowało wielu zawodników ze światowej czołówki, a występujący w mocnym składzie Norwegowie mieli nad nami sporą przewagę.


REKLAMA


Zobacz wideo Jan Firlej komentuje kontuzję Bartka Kurka w pierwszym meczu PlusLigi


Wisła rozbudziła małe obawy
Ten fakt zmartwił nieco choćby prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Adama Małysza, a ogólnie panowały niedosyt oraz lekki niepokój. Niemniej do startu sezonu jeszcze ponad dwa miesiące, zima nie zawsze ma wiele wspólnego z latem (wystarczy spojrzeć na zwycięzcę LGP 2023 Władimira Zografskiego, który potem w PŚ był 37.). Dlatego warto zachować zimną krew, choćby o ile nie jest o to do końca łatwo.


Następnym przystankiem na letniej trasie skoczków narciarskich jest kompleks skoczni Trambulina Valea Carbunarii, czyli, innymi słowy, Rasnov. Rok temu zawody wygrywali tam kolejno Gregor Deschwanden oraz Władimir Zografski. Nasza reprezentacja uda się do Rumunii bez Dawida Kubackiego, Aleksandra Zniszczoła Kamila Stocha oraz wciąż dochodzącego do siebie po zabiegu artroskopii kolana Piotra Żyły. Z Polaków pojadą tam Kacper Juroszek, Maciej Kot, Jakub Wolny oraz Paweł Wąsek.


Thurnbichler nie jedzie do Rasnova. Ma bardzo ważne obowiązki w Polsce
Jak się okazuje, nie będzie razem z nimi trenera naszej kadry Thomasa Thurnbichlera. Austriak postanowił zostać w Polsce razem z rodziną. Rodziną, która już niedługo się powiększy, bo jego żona Jessica Serra jest w ciąży. Będzie to ich drugie dziecko, bo wychowują już pięcioletniego synka. Sam trener o przyjściu w przyszłości drugiego potomka na świat informował już w maju, a teraz gdy poród jest już zaraz za rogiem, będzie się starał jak najlepiej łączyć obowiązki zawodowe z rodzinnymi.
- Trudno będzie mi tam pojechać, bo moja partnerka jest blisko terminu porodu. Mieszkamy w Krakowie, dlatego zostajemy tutaj. Czekają mnie interesujące dni i mam nadzieję, iż będę w stanie to wszystko połączyć z pracą. Na pewno nie będzie to łatwe, bo reszta mojej rodziny nie mieszka w Polsce i nie będziemy mieli takiego wsparcia - mówił jeszcze tuż po zawodach w Wiśle austriacki szkoleniowiec. W Rasnovie czekają nas dwa konkursy indywidualne.
Idź do oryginalnego materiału