Joana Laportę można było obwiniać o wiele rzeczy podczas jego kadencji na stanowisku prezydenta FC Barcelony. Popełnił trochę grzechów od 2021 r., grał kibicom na emocjach. Czarę goryczy przelała sytuacja z rejestracją Daniego Olmo i Pau Victora. Początkowo odmówiono obu piłkarzom rejestracji, choć federacja hiszpańska wiedziała wcześniej, iż Barcelona ma rację w tej sprawie od strony prawnej. Sąd ostatecznie przyznał ostatecznie środek zapobiegawczy, co umożliwiło rejestrację. Jednak decyzja sądu nie ma większego znaczenia dla kibiców, jeżeli chodzi o pozycję Laporty w klubie. Chcą jego odejścia.
REKLAMA
Zobacz wideo Roman Kosecki do dziś jest wielbiony w Hiszpanii i Turcji. "Jego zdjęcie wisiało obok Papieża"
Laporta wygwizdany na finale Superpucharu Hiszpanii
Rośnie opozycja wobec Joana Laporty wśród socios. Dziesięć ugrupowań kibicowskich Barcelony domagało się dymisji prezydenta klubu, ale ten nie rozważa rezygnacji. Zastanawiano się nad złożeniem wniosku o wotum nieufności. Marc Cornet i Jordi Farre byli wiodącymi postaciami tego wotum. Z pewnością ich wniosek mógłby utorować drogę Victorowi Fontowi do objęcia władzy w klubie. Startował w 2021 r. w wyborach, miał drugi najwyższy wynik.
Problemy z rejestracją Olmo i Victora oraz działania Laporty pod koniec grudnia, kiedy na ostatnią chwilę szukał pieniędzy na umożliwienie rejestracji, oburzyły kibiców Barcelony nie tylko w Katalonii, ale i w innych częściach świata. Także w Arabii Saudyjskiej, gdzie organizowany jest Superpuchar Hiszpanii. W tym roku ponownie w finale zmierzyły się FC Barcelona i Real Madryt.
"Zostaliśmy świadkami kuriozum, do którego swoją opieszałością i prokrastynacją doprowadził sam Laporta. Prawnik z wykształcenia, doświadczony i zasłużony działacz sportowy, który w oczach opozycji i socios stał się bajkopisarzem i krętaczem. Popełnił sporo grzechów w ciągu ostatnich czterech lat, więc nie ma co się dziwić, iż frustracja urosła do monstrualnych wręcz rozmiarów" - opisywał Marcin Jaz na łamach Sport.pl 8 stycznia.
Zobacz też: Przełom ws. Modera! "Chcą go już teraz"
W pierwszych minutach meczu realizator zrobił zbliżenie na Joana Laportę. Od początku jest z piłkarzami na Półwyspie Arabskim. Ma spotkania z przedstawicielami RFEF, wspiera piłkarzy, ale też musi rozwiązać kwestię Ronalda Araujo, który chce odejść.
Obecność Laporty na trybunach stadionu w Dżudzie nie spodobała się kibicom. Kiedy zobaczyli go na stadionowych telebimach, postanowili go momentalnie wygwizdać i wybuczeć. Wprost dali do zrozumienia, co myślą o obecnym prezydencie FC Barcelony. Ten jednak pozostał niewzruszony na reakcję kibiców.
Jaka będzie przyszłość Laporty? Będzie prezydentem FC Barcelony przynajmniej do końca sezonu. Po nim należy się spodziewać wniosku o wotum nieufności. Opozycja nie mogła się w pełni dogadać, by złożyć wniosek teraz. Większość obawiała się, iż wprowadzi on niepotrzebny chaos w klubie, kiedy była perspektywa gry o cztery trofea w ciągu pięciu miesięcy.