Pokazali, co Feio zrobił przed meczem z Motorem. O tym będzie głośno

3 godzin temu
Zdjęcie: Screen z Svein Ove Ekornesvag/NTB via REUTERS i https://x.com/KubaSeweryn/status/1899167385086820811


Legia Warszawa zremisowała 3:3 z Motorem Lublin na zakończenie 24. kolejki ekstraklasy. Emocji, zwrotów akcji i goli nie brakowało, ale nie tylko o nich mówi się wiele. Już przed pierwszym gwizdkiem uwagę kibiców i dziennikarzy zasiadających na trybunach zwróciło zachowanie Goncalo Feio i Mateusza Stolarskiego. Wszyscy zastanawiali się, czy panowie podadzą sobie ręce. Od kilku miesięcy pozostawali bowiem skonfliktowani. Ich gesty na stadionie w Lublinie zarejestrowały kamery.
Czołówka ekstraklasy nie zawiodła w 24. kolejce - Lech Poznań, Raków Częstochowa i Jagiellonia Białystok odnieśli zwycięstwa. W poniedziałek spotkanie rozgrywała też czwarta drużyna tabeli Legia Warszawa. Stołeczny klub mierzył się z Motorem Lublin. Było to ważne starcie dla warszawian. Musieli je wygrać, by nie stracić kontaktu z czołówką.


REKLAMA


Zobacz wideo Mistrzem Polski Lech, Raków, Jagiellonia czy Legia? Kosecki: Z trudem przechodzi mi przez gardło


Bardzo ambicjonalnie do tego meczu z pewnością podchodził Goncalo Feio. Nie chodziło tylko o sytuację w tabeli, ale przede wszystkim o to, iż rywalizował z dawnym pracodawcą. Już podczas rundy jesiennej starł się z trenerem Motoru, który zastąpił go na stanowisku w Lublinie. Wszyscy byli więc ciekawi, jak teraz zachowa się Portugalczyk względem przeciwnika.
Tak Goncalo Feio przywitał się z Mateuszem Stolarskim
W trakcie wrześniowego meczu (5:2 dla Legii) doszło do ostrych tarć na linii Feio - Mateusz Stolarski. Portugalczyk szalał podczas spotkania. Opanował się dopiero wtedy, gdy trener rywali postawił mu ultimatum. - Jak się nie uspokoisz, to moja konferencja potrwa dwie minuty dłużej i po tym czasie będziesz mógł się pakować do wyjazdu z Polski - mówił wówczas Stolarski.


Teraz przed przyjazdem Legii do Lublina trener Motoru wysłał ostrzeżenie. - o ile ktoś naruszy nietykalność mojego zespołu lub mojej ławki rezerwowych, to nie będę siedział cicho, tylko będę bronił moich graczy i sztabu, tak jak to zrobiłem w Warszawie. To nasza drużyna, zasady, stadion i kibice - zapowiadał.
Nic więc dziwnego, iż atmosfera przed meczem była bardzo napięta. Trenerów już przed pierwszym gwizdkiem czekało bezpośrednie spotkanie, któremu z dużą uwagą przyglądali się kibice i eksperci. Panowie klasycznie podeszli do sędziów, by się z nimi przywitać. Tradycyjnie w takich sytuacjach dochodzi też do podania sobie ręki przez szkoleniowców. Czy tym razem zdobyli się na taki gest?


Zobacz też: Nagle gruchnęły wieści ws. Zielińskiego. W sieci od razu zawrzało.
Okazuje się, iż tak. W internecie pojawiło się kilka nagrań z tego momentu. Autorem jednego z nich był Jakub Seweryn ze Sport.pl, śledzący rywalizację z trybun. Widać na nim, iż to Portugalczyk pierwszy wyciągnął rękę do Stolarskiego. Trener Motoru odwzajemnił gest, ale powitanie należy uznać za dość chłodne. Tak przynajmniej ocenił je nasz dziennikarz. Tuż po podaniu ręki Stolarski błyskawicznie odszedł i udał się do własnego sztabu, nie wdając się w żadne pogawędki z Feio. Wideo z tej sytuacji można zobaczyć TUTAJ.


Remis na zakończenie 24. kolejki ekstraklasy
A jak przebiegał mecz? Zaczął się po myśli Portugalczyka. Już w 11. minucie do siatki trafił Marc Gual, który wykorzystał gapiostwo bramkarza z Lublina. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy Motor wyrównał za sprawą Bradly'a van Hoevena. W drugiej odsłonie Legię na prowadzenie wyprowadził Kacper Chodyna, ale długo warszawianie się nie cieszyli. Ich euforia zmącił Samuel Mraz, trafiając do siatki. To nie był koniec emocji. Ekipa Feio nie zamierzała odpuszczać. Tym razem na listę strzelców wpisał się Ryoyu Morishita, ale to nie była ostatnia bramka tego wieczora. W samej końcówce zdołał wyrównać Mraz po dobitce z rzutu karnego.
Idź do oryginalnego materiału