Po meczu z Portugalią chwalić można tylko naszych kibiców

ikc.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Po meczu z Portugalią chwalić można tylko naszych kibiców


Ilustrowany Kurier Codzienny IKC

Tomasz Kłos przyznał, iż piłkarska reprezentacja Polski nie jest w tej chwili zespołem, który może zagrozić rywalom z najwyższej półki. „W meczu z Portugalią po polskiej stronie najlepsi byli kibice. Przeciwko tej klasy piłkarzom nie gra się w ustawieniu z trójką w obronie” – powiedział PAP były obrońca.

Polscy piłkarze w swoim trzecim meczu grupy 1 najwyższej dywizji piłkarskiej Ligi Narodów przegrali w Warszawie z Portugalią 1:3. Była to ich druga porażka w obecnych rozgrywkach.

Jak przyznał w rozmowie z PAP Kłos, przegrana z takim zespołem nie może być dla nikogo zaskoczeniem.

„Wszyscy zdajemy sobie chyba sprawę, w jakim miejscu jest już od dłuższego nasza drużyna, a jaki futbol prezentują Portugalczycy, którzy należą do faworytów Ligi Narodów. Różnicę było dobrze widać na boisku. Portugalczycy obnażyli wszystkie nasze słabe punkty, szczególnie w grze defensywnej. W pełni kontrolowali mecz, dyktowali warunki i grali tak jak chcieli: wiedzieli, kiedy przyspieszyć, skonstruować atak, wykorzystać nasze słabe strony i osiągnąć cel. Do tego ich zaangażowanie w grę w porównaniu do naszych zawodników było bardzo widoczne” – ocenił 69-krotny reprezentant kraju.

Były obrońca zwrócił uwagę, iż selekcjoner Michał Probierz wystawił ofensywny skład, ale nie miało to odzwierciedlenia na boisku. W jego opinii przede wszystkim zawiodła gra w defensywie.

„Prawda okazała się brutalna i z ofensywy wyszła defensywa. Ale z takim zespołem nie da się bronić w taki sposób. Popełnialiśmy bardzo widoczne błędy. Odległości między formacjami, ale przede wszystkim w linii obrony były zbyt duże. Zresztą ja już sto razy powtarzałem, iż przeciwko tej klasy piłkarzom nie gra się w ustawieniu z trójką w obronie. jeżeli Michał (Probierz) się przy tym upiera, to mecze z takimi zespołami będą właśnie tak wyglądać. Moim zdaniem, dopóki nie wrócimy do czwórki w obronie, to w naszej grze nie nastąpi przełom” – zaznaczył.

Dodał, iż wśród polskich piłkarzy nie ma zawodników na odpowiednim poziomie do gry w trójkowym bloku obronnym, do którego potrzeba również dobrej asekuracji środkowych pomocników. Według Kłosa nie widać też prawdziwego lidera obrony i każdy rywal z wyższej półki będzie wykorzystywał słabości wynikające z braków odpowiednich wykonawców do takiego ustawienia.

„W meczu z Portugalią po naszej stronie najlepsza była publiczność i piękny stadion. Wyróżnianie kogokolwiek byłoby nadużyciem z mojej strony. Nic dobrego nie powiem też o debiutancie Maximillianie Oyedele. Zastanawiam się, jakie są kryteria powołań do kadry, bo czasami robimy z niej +nagrodowe przedszkole+ za dwa przebłyski w lidze. Ale z drugiej strony mecze w LN są sprawdzianami przed eliminacjami do mistrzostw świata i dopiero w nich, o ile będzie za co, będę prawdziwym krytykiem” – podkreślił były piłkarz m.in. ŁKS Łódź, Wisły Kraków, AJ Auxerre i FC Kaiserslautern.

Po trzech kolejkach biało-czerwoni mają trzy punkty w grupie A1 Ligi Narodów. We wtorek o 20.45 podejmą na PGE Narodowym Chorwatów, którym ulegli w pierwszym meczu 0:1.

„I znów liczymy na piękny doping kibiców. Chciałoby się powiedzieć, iż też na lepszą grę, ale po spotkaniu z Portugalią nie ma powodów do optymizmu. A czasu do eliminacji do mundialu jest coraz mniej” – podsumował Kłos.

(PAP)

Piłkarska LN – Polska – Portugalia 1:3

Polska przegrała w Warszawie z Portugalią 1:3 (0:2) w meczu 3. kolejki grupy 1 najwyższej dywizji piłkarskiej Ligi Narodów. We wtorek podopieczni Michała Probierza podejmą Chorwację, również na PGE Narodowym.

Bramki: dla Polski – Piotr Zieliński (78); dla Portugalii – Bernardo Silva (26), Cristiano Ronaldo (37), Jan Bednarek (88-samob.).

Żółta kartka: Polska – Sebastian Walukiewicz, Przemysław Frankowski, Krzysztof Piątek, Łukasz Skorupski; Portugalia – Pedro Neto.

Sędzia: Serdar Gozubuyuk (Holandia). Widzów: 56 854.

Polska: Łukasz Skorupski – Sebastian Walukiewicz (46. Jakub Kiwior), Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz – Przemysław Frankowski, Sebastian Szymański (84. Krzysztof Piątek), Maximillian Oyedele (66. Jakub Moder), Piotr Zieliński, Nicola Zalewski (76. Michael Ameyaw) – Karol Świderski (76. Kacper Urbański), Robert Lewandowski.

Portugalia: Diogo Costa – Diogo Dalot, Ruben Dias, Renato Veiga, Nuno Mendes – Bruno Fernandes (90+1. Otavio), Ruben Neves, Bernardo Silva (90+1. Samuel Costa) – Pedro Neto (81. Nelson Semedo), Cristiano Ronaldo (63. Diogo Jota), Rafael Leao (64. Francisco Trincao).

Przed rozpoczęciem meczu oficjalnie z kadrą pożegnali się bramkarz Barcelony Wojciech Szczęsny i pomocnik Anorthosisu Famagusta Grzegorz Krychowiak.

Uroczystość miała dość skromny charakter. Obaj 34-letni piłkarze otrzymali z rąk prezesa PZPN Cezarego Kuleszy koszulki z liczbą ich występów w kadrze narodowej, oprawione w specjalne ramy.

Licznik występów Szczęsnego w reprezentacji zatrzymał się na liczbie 84, a Krychowiak osiągnął równo „setkę”.

„Dziękujemy!” – skandowali kibice, a po kilkudziesięciu sekundach głośnych braw obaj piłkarze zeszli z murawy.

Jedni odchodzą z kadry, inni przychodzą. Od pierwszej minuty w sobotni wieczór szansę dostał niespełna 20-letni pomocnik Legii Warszawa Maximillian Oyedele.

Natomiast w reprezentacji Portugalii po raz 215. wystąpił jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu Cristiano Ronaldo. Słynny zawodnik, który w lutym skończy 40 lat, podczas czytania przez spikera składów spotkał się z buczeniem ze strony niektórych kibiców.

Spotkanie, zgodnie z przewidywaniami, zaczęło się od ataków Portugalczyków. W 10. minucie bliski powodzenia był Ronaldo, który trafił w poprzeczkę, a cztery minuty później uderzenie Bruno Fernandesa świetnie obronił Łukasz Skorupski.

Co się jednak odwlecze… W 26. minucie po podaniu Fernandesa mocny strzał nie do obrony oddał Bernando Silva.

Ku zmartwieniu ponad 50 tysięcy widzów trwał koncert Portugalczyków, z szalejącym na lewej stronie Rafaelem Leao. I właśnie ten zawodnik był bohaterem akcji z 37. minuty. Popisał się kolejnym rajdem, po którym trafił w słupek, ale piłka poleciała w kierunku Ronaldo, który dopełnił formalności. To jego 133. gol w reprezentacji, dzięki czemu śrubuje światowy rekord.

Biało-czerwoni próbowali kontratakować, kilka razy – szczególnie po błędach gości w środku boiska – dostawali się na pole karne rywali, ale nie stwarzali stuprocentowych okazji. W 40. minucie na strzał z dystansu zdecydował się natomiast Sebastian Szymański – piłkę bez kłopotów chwycił Diogo Costa.

W przerwie meczu na murawie pojawili się polscy bohaterowie niedawnych igrzysk paralimpijskich w Paryżu, nagrodzeni brawami przez kibiców.

W drugiej części okazji do braw dla piłkarzy Michała Probierza wciąż było niewiele. Portugalczycy mogli podwyższyć na 3:0, ale Ronaldo – zamiast strzelać – wolał podać i nic tego nie wyszło. W odpowiedzi głową próbował uderzać Lewandowski, nieskutecznie.

W 60. minucie kolejnym rajdem popisał się Leao, bezskutecznie próbowało go powstrzymać kilku piłkarzy Probierza, udało się to dopiero Skorupskiemu.

Trzy minuty później boisko opuścił Ronaldo. W tym momencie na murawę wbiegł jeden z młodych kibiców, aby zrobić zdjęcie ze swoim idolem. Interweniowały służby porządkowe, ale dość spokojnie – słynny piłkarz wyraźnie pokazywał, żeby nic nie robić jego wielbicielowi…

W 75. minucie formę Skorupskiego sprawdził groźnym i dość zaskakującym strzałem z dystansu Pedro Neto.

Chwilę później Probierz dał szansę kolejnemu debiutantowi – na boisku pojawił się były piłkarz Widzewa Łódź i Piasta Gliwice, a w tej chwili Rakowa Częstochowa, wyróżniający się w ekstraklasie Michael Ameyaw.

W 78. minucie trybuny wreszcie oszalały z radości. W pole karne wbiegł Piotr Zieliński i mocnym strzałem zdobył kontaktową bramkę.

To oczywiście ożywiło kibiców, a przede wszystkim piłkarzy Probierza, ale… nie na długo. W 88. minucie Portugalczycy ustalili wynik na 3:1. Najpierw w narożniku pola karnego gości upadł Ameyaw. Sędzia był jednak blisko akcji i puścił grę, a po kontrze Portugalczyków i zagraniu piłki przed bramkę pechowe trafienie samobójcze zaliczył Jan Bednarek.

Po trzech kolejkach biało-czerwoni wciąż mają trzy punkty w grupie A1 Ligi Narodów. We wtorek o 20.45 podejmą na PGE Narodowym Chorwatów.

(PAP)

Idź do oryginalnego materiału