Niebawem skończy 37 lat i właśnie nie zakwalifikował się - dodajmy, iż sensacyjnie - do kadry w slalomie kajakowym na ten sezon. Dla wielu oznaczałoby to może koniec kariery, ale nie dla Grzegorza Hedwiga. On wciąż ma przed sobą cele. Wciąż wie, iż stać go na szybkie pływanie, a to, co stało się w Bratysławie i Krakowie, gdzie odbywały się kwalifikacje, traktuje jako wypadek przy pracy.