Pilne wieści ws. Kamila Stocha! Nie ma już odwrotu

3 godzin temu
Zdjęcie: KAI PFAFFENBACH / REUTERS / REUTERS


Kamil Stoch wrócił na skocznię po kontuzji kolana. Trzykrotny mistrz olimpijski przekazał dobre wieści zdjęciem, które opublikował na swoich mediach społecznościowych. Opatrzył je opisem ze słowami "z powrotem w biurze".
Zdjęcie opublikowane przez Stocha oznacza, iż jego rehabilitacja przebiegła w pełni tak, jak zakładał skoczek. Jeszcze kilka dni temu podczas mistrzostw Polski skoczek przyznawał, iż nie mógł przyspieszyć swojego powrotu po diagnozie lekarzy. Po zbadaniu jego kolana zapowiedziano mu, iż powinien pauzować 4-6 tygodni. I Stoch wrócił do treningów z nartami na nogach niemal dokładnie miesiąc po skoku na Wielkiej Krokwi, który wywołał jego niefortunny uraz.


REKLAMA


Zobacz wideo Murawa na dwa zgrupowania kadry. PGE Narodowy zaoszczędzi


Stoch wrócił po kontuzji! To zdjęcie mówi wszystko. Jest "z powrotem w biurze"
"Hello" - pisze Stoch we wpisie pod zdjęciem, na którym uśmiechnięty pozuje do ujęcia na tle kompleksu Średniej Krokwi w Zakopanem. W poście dodał jeszcze hashtag "#backtooffice" (z powrotem w biurze - przyp.).


Pierwsze skoki od końcówki września ma już zatem za sobą i wygląda na to, iż wszystko przebiegło pomyślnie. Na MP w Zakopanem, które Stoch tylko obserwował, tłumaczył, iż ból sprawia mu jeszcze pełne zgięcie kolana. Razem ze swoim nowym sztabem szkoleniowym chciał być pewny, iż nie będzie miał już z tym problemu w żadnym miejscu na skoczni, a zwłaszcza na odjeździe.
Ochotę na skoki miał już i dwa tygodnie temu, myślał też o występie podczas mistrzostw Polski, ale wszystko odradzali mu trenerzy. W połowie trwającego tygodnia miał podjąć decyzję, czy jeszcze chwilę poczeka z wejściem na skocznię, czy będzie się już czuł gotowy na taki krok. I najwyraźniej był gotowy. A co najważniejsze, zdecydował o tym, gdy nie było już żadnych przeciwwskazań.


Stoch oddał pierwsze skoki od ponad miesiąca. Pojedzie na inaugurację PŚ?
Problemy Stocha wywołał daleki i źle wylądowany skok na Wielkiej Krokwi we wrześniu. - To był skok w trudnych warunkach. Był bardzo mocny wiatr pod narty, ale jednocześnie stabilny, dlatego kontynuowaliśmy trening. Czułem w locie, iż zaczyna mnie przekręcać. Że pięty zaczynają być wyżej od głowy. Rozluźniłem trochę nogi, to był mój błąd trochę wymuszony sytuacją. Przez to wylądowałem krzywo i to kolano poszło do środka - opisywał niedawno skoczek.


- Już wtedy poczułem, iż coś jest nie tak. Takie szybkie badanie USG wykazało jednak, iż to nie jest nic poważnego, a rezonans to potwierdził kilka dni później. O tyle dobrze, iż to więzadło się goi najszybciej ze wszystkich i mogę już niedługo wrócić do skakania - dodawał Kamil Stoch.


Pytany przez dziennikarzy zapewniał, iż jego ewentualny występ na zawodach inaugurujących nowy sezon Pucharu Świata nie byłby zagrożony ze względu na powrót po kontuzji. - Wiem, iż czasem takie sytuacje działają też korzystnie na zawodnika. Chwila odpoczynku, reset, nabranie dystansu i świeżości. To jest jak najbardziej wskazane. Czasem takie kilka tygodni robi lepszą robotę niż dodatkowa ciężka praca na siłowni - mówił o swojej przerwie w treningach Stoch.
Konkursy w norweskim Lillehammer, pierwsze w kalendarzu sezonu 2024/2025, zaplanowano na dni 22-24 listopada, więc za niecały miesiąc. Po trzech zgrupowaniach w kraju sztab kadry narodowej z Thomasem Thurnbichlerem na czele zdecyduje o składzie, w jakim polscy skoczkowie udadzą się na start PŚ. Kamil Stoch, choć trenuje indywidualnie pod okiem Michala Doleżala i Łukasza Kruczka, z pewnością znajdzie się wśród zawodników, spośród których Austriak wybierze pięciu zaczynających zimę w zawodach najwyższej rangi.
Idź do oryginalnego materiału