Pilne wieści dla Polaków na MŚ! Aż trudno uwierzyć w to, co się stało

3 godzin temu
Takich wieści jeszcze przed swoim drugim meczem na mistrzostwach świata polscy siatkarze nie mogli się spodziewać. Wyjaśniło się, z kim mają zagrać w 1/8 finału i ćwierćfinale turnieju. Powiedzieć, iż to sensacyjne rozstrzygnięcia to, jak nie powiedzieć nic.
Niesamowita cisza zapadła w Aranecie Coliseum w Quezon City po ostatniej piłce meczu Japończyków z Kanadyjczykami. Drużyna z Ameryki Północnej wygrała spotkanie w zaledwie trzech setach - 3:0 (25:20. 25:23, 25:22). A dla Japończyków, którzy przed MŚ uchodzili za faworyta tej grupy, to oznacza jedno: koniec turnieju już po trzech meczach.


REKLAMA


Zobacz wideo Tomasz Adamek kończy karierę! "Chyba, iż mnie żona z domu wypier***"


Dramat siatkarskiej potęgi. Tak źle było jeszcze tylko dwa razy w historii
Zawodnicy drużyny z Azji tylko zwiesili smutno głowy. Po meczu długo stali w kółku - rozmawiając o tym, co się stało, a być może tylko milcząc? Potem tylko podziękowali oklaskami kibicom. Dla MŚ na Filipinach odpadnięcie Japończyków już po fazie grupowej to kiepskie informacje - byli jednym z zespołów budzących największe zainteresowanie na turnieju, który i tak zaliczył przecież frekwencyjny falstart. Azjatyccy kibice na pewno mocno przeżyli ich porażkę, ale tuż po meczu wręcz w niezwykły sposób wspierali ich w fanzonie, gdzie tłumnie zebrali się, gdy ich ulubieńcy opuszczali halę.


To, iż Japończycy nie zagrają choćby w 1/8 finału, jest wręcz gigantyczną sensacją. Niektórzy widzieli w nich kandydata choćby do walki o medale, a już na pewno faworyta do wejścia do play-offów. Na poprzednich wielkich imprezach zwykle dochodzili co najmniej do ćwierćfinału - jak w tegorocznej Lidze Narodów, czy na igrzyskach olimpijskich. Na niektórych zdobywali medale - srebro Ligi Narodów 2024, brąz Ligi Narodów 2023, a także złoto mistrzostw Azji. Tym razem odpadają z tak ważnego turnieju, jeszcze zanim zacznie się na nim "poważne granie".


Choć trzeba przyznać, iż Japończycy nigdy nie mieli z mistrzostwami świata najlepszej relacji. Zdobyli na nich dwa medale, ale lata temu - dwa brązowe krążki z 1974 i 1970 roku. Ostatni raz walczyli o nie 43 lata temu, zajmując czwarte miejsce. Na poprzednich MŚ nie zagrali choćby w ćwierćfinale. Ale na tym etapie rozgrywek w historii występów na tym turnieju odpadali tylko dwukrotnie - w 2018 i 1990 roku.
Reakcja zespołu na takie wyniki też była dość wymowna. Japończycy nie chcieli się niczym tłumaczyć, zwyczajnie zaakceptowali, iż w tym roku byli zbyt słabi, żeby coś osiągnąć na Filipinach. - Musimy się poprawić, lepiej trenować i pokazywać większą jakość w naszej grze - mówił po spotkaniu Ran Takahashi, przyjmujący Japończyków, w rozmowie dla Volleyball World, którą pokazano w telewizyjnej transmisji. Po nim przed kamerą stanął też trener Laurent Tillie. Mówił o "głupich, często bardzo dziwnych błędach" i przekonywał, iż drużyna będzie walczyła o powrót do lepszej formy już za rok. Pytanie tylko: czy wobec takich okoliczności odpadnięcia z MŚ, dalej z Francuzem w roli szkoleniowca?


Świetne wieści dla polskich siatkarzy. Oto ich potencjalni rywale w walce o strefę medalową
To spore zaskoczenie jest także świetną wiadomością dla polskich siatkarzy. Po losowaniu grup MŚ stało się jasne, iż w 1/8 finału i ćwierćfinale drużyna trenera Nikoli Grbicia będzie się łączyć w pary właśnie z najlepszymi zespołami grupy G. Jednak w tamtym momencie każdy raczej spodziewał się spotkania w ćwierćfinale z Japończykami. A tymczasem - jeżeli Polacy awansują, co mogą sobie zapewnić już w poniedziałek, pokonując Katarczyków, co nie powinno być problemem - ich potencjalnymi rywalami w play-offach będą zespoły z Turcji i Kanady.
Sytuacja robi się zatem dość komfortowa. Spodziewaliśmy się, iż po awansie do ćwierćfinału Japończycy będą trudnym i niewygodnym rywalem dla Polaków w walce o strefę medalową mistrzostw. Tymczasem oni po trzecim meczu polecą do domu, a nasz zespół czeka mecz z przeciwnikami na papierze o wiele słabszymi.
Oczywiście, to, iż Turcy i Kanadyjczycy pokonali Japończyków - i to w obu przypadkach bez straty seta - oznacza, iż nie można ich zlekceważyć. Skoro okazali się lepsi od jednej z siatkarskich potęg ostatnich lat, to mogą zagrozić i Polakom. Bez odbierania szans rywalom, trzeba stwierdzić, iż poziom potencjalnego przeciwnika polskich siatkarzy zarówno w 1/8 finału, jak i ćwierćfinale raczej nie będzie tak wysoki, jak mogliśmy się tego wcześniej spodziewać. Nie ma co ukrywać, iż to dobre informacje.
Dla porządku dodajmy, iż w ćwierćfinale Polaków może czekać także ponowne spotkanie z jedną z drużyn z polskiej grupy B. I najpewniej już w poniedziałek dostaniemy odpowiedź na to, z którą - na 99 procent będzie to zwycięzca meczu Holendrów z Rumunami. Faworytem będą Rumuni, a ich Polacy pokonali już 3:0 w pierwszym meczu. To nie był zupełny spacerek i perfekcyjny mecz biało-czerwonych, ale nie oszukujmy się - jeżeli w ćwierćfinale czekałaby nas powtórka, przyjęlibyśmy ją z pocałowaniem dłoni, uśmiechem i oczekiwaniem kolejnego spokojnego zwycięstwa.


Autostrada Polaków do półfinału MŚ? Bardziej ekspresówka. Trzeba pamiętać o jednym warunku
Czy taki układ można uznać za autostradę do strefy medalowej MŚ? Lepiej brzmi chyba jednak ekspresówka. To powinna być droga prostsza niż się tego spodziewaliśmy - to na pewno. Lepiej nie iść w stronę kompletnego lekceważenia przeciwników, bo to może się dla nas skończyć źle.
Zawodnicy takich określeń jak wspomniana autostrada z pewnością nie lubią i nie będą ich przytaczać we własnych słowach o kolejnych fazach turnieju. Ale lekki uśmiech po pytaniu o ćwierćfinał z Turcją, Kanadą, Rumunią lub Holandią pewnie dałoby się dostrzec.
Podczas takiej imprezy jak mistrzostwa świata najlepiej, gdy forma zespołu rośnie. Wielu powiedziałoby też, iż jeszcze lepiej, gdy zostanie sprawdzona przez silnego rywala wcześniej niż od razu w kluczowych meczach. Można się cieszyć, iż droga do półfinału nie wygląda dla Polaków bardzo wymagająco, ale też mieć na uwadze, iż w takim wypadku dyspozycja przed walką w strefie medalowej musi wyglądać imponująco, żeby wejść do niej z pewnością siebie i dodatkowym motywacyjnym kopem przed najważniejszymi meczami.


Na razie Polacy muszą jednak dokończyć formalności: wygrać dwa pozostałe mecze w fazie grupowej. Podkreślmy jeszcze raz, iż zwycięstwo w meczu z Katarczykami już w poniedziałek zapewni im grę w play-offach. Spotkanie zaplanowano na godzinę 15:30 czasu polskiego. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału