"Piłka nożna zrujnowała mi życie". To mówi taka postać!

9 godzin temu
Prowadził Piotra Zielińskiego i Wojciecha Szczęsnego, zostawał mistrzem Włoch, a w wieku 64 lat sięgnął szczytu swojej kariery trenerskiej - objął reprezentację swojego kraju. Życie trenera nie zawsze jest jednak usłane różami. Luciano Spalletti w wywiadzie dla "La Repubblica" podzielił się dramatycznym wyznaniem. Wprost powiedział o bezsennych nocach i traumie czerwcowego meczu el. MŚ.
Zarabiają miliony, pracują z najlepszymi piłkarzami na świecie, świętują w blasku fleszy. To tylko jedna część życia trenera piłkarskiego, w które wpisana jest także porażka. O jej demonach opowiedział człowiek, który w swojej karierze prowadził Wojciecha Szczęsnego i Piotra Zielińskiego - znany Włoch Luciano Spalletti. Jego słowa szokują.


REKLAMA


Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"


Znana postać mówi wprost. "Kochałem piłkę bardziej niż siebie..."
"Piłka nożna zrujnowała mi życie. Kochałem piłkę nożną bardziej niż siebie, poświęciłem dla niej najbliższych mi ludzi" - to dramatyczne wyznanie Luciano Spallettiego z wywiadu dla "La Repubblica", cytowane przez Gianlucę Di Marzio - znanego włoskiego dziennikarza.
Były selekcjoner reprezentacji Włoch zabrał głos i odniósł się do ostatnich miesięcy swojej kariery. Szkoleniowiec, który w latach 2021-2023 prowadził Napoli i zdobył z nim mistrzostwo Włoch, przed dwoma laty objął drużynę narodową. Wydawało się, iż to rola skrojona dla niego. Wcześniej przez lata osiągał sukcesy na niwie klubowej. W momencie objęcia kadry miał 64 lata - znajdował się w wieku, w którym przyjęcie propozycji z drużyny narodowej wydawało się być ukoronowaniem kariery. Stało się jednak inaczej.


Włosi ze Spallettim - broniąc tytułu wywalczonego w 2021 roku - dotarli tylko do 1/8 finału Euro 2024. Mecz o ćwierćfinał ze Szwajcarią przegrali gładko, 0:2. Wydawało się, iż kadra zrobi progres - nieźle prezentowała się w meczach Ligi Narodów, ale koniec końców sukcesu również nie odniosła. Przegrała w ćwierćfinale turnieju z Niemcami (1:2).
Gwoździem do trumny okazał się początek eliminacji do przyszłorocznego mundialu. Włosi rozpoczęli od katastrofalnej porażki z Norwegią (0:3), a mecz z Mołdawią (2:0) był dla Spallettiego pożegnaniem z funkcją selekcjonera. To pierwsze spotkanie okazało się dla niego prawdziwą traumą.


- To nigdy nie mija. Nie daje mi spać w nocy, wpływa na wszystko, bo moje myśli ciągle do tego wracają. Czasami czuję się szczęśliwy, ale potem, po chwili, ta myśl wraca. Nie potrafiłem dać chłopakom do zrozumienia, iż ich kocham - powiedział, dając do zrozumienia iż porażka z Norwegią wciąż w nim siedzi.
Spalletti nie powiedział jednak, iż żałuje objęcia reprezentacji. - Czy przyjęcie tej posady było błędem? Nie, nie wybierasz, czy przyjąć powołanie, nie ma tu miejsca na racjonalną refleksję. Kiedy reprezentacja zadzwoni, musisz być gotowy i w pełni dyspozycyjny - przyznał.


Miejsce Luciano Spallettiego w kadrze zajął Gennaro Gattuso. Włosi walczą o awans na mundial, chcąc uniknąć katastrofy, jaką byłoby oglądanie trzeciego turnieju z rzędu w telewizji. Włochy nie zagrały na mistrzostwach świata w Rosji i Katarze, a poprzednie dwa turnieje - RPA (2010) i Brazylia (2014) - kończyły już na etapie fazy grupowej. Ostatnia wygrana Włochów w fazie pucharowej mundialu miała miejsce 19 lat temu na turnieju w Niemczech. Turnieju, w którym jako piłkarz wystąpił Gattuso, a Włochy zdobyły złoty medal.
Idź do oryginalnego materiału