Pierwsze słowa Natana Marconia po awanturze w czeskich freakach!

Natan Marcoń zabrał głos po Clash MMA 14.

Podczas Clash MMA 14 w Pradze Natan Marcoń mógł zgarniać nagrodę w wysokości miliona czeskich koron. Polak wziął udział w turnieju na zasadach K1, a zmagania rozpoczął od łatwego zwycięstwa z Jaroslavem Kotlárem. Niespełna 60 sekund potrzebował „Kraken”, aby pokonać doświadczonego Czecha i awansować do drugiego etapu.

Do drugiego starcia Marconia na tym wydarzeniu jednak nie doszło. Na kilkadziesiąt minut przed kolejną walką Natana doszło do niebezpiecznego incydentu. Młodzieniec spotkał się z Samirem Marginą w drodze do punktu medycznego – wybuchła awantura.

Czech zaatakował Natana Marconia, a ten nie pozostał mu dłużny. W całym tym zamieszaniu internetowy gwiazdor w jakiś sposób złamał rękę, przez co był zmuszony zrezygnować z następnego pojedynku na Clash MMA.

Pierwsze słowa Natana po awanturze w Czechach!

Natan Marcoń opublikował na swoim Instagramie krótką relację, w której zwięźle odniósł się do tego, co wydarzyło się za kulisami. „Kraken” przyznał, iż jego nadchodząca walka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest zagrożona.

„Znokautowałem rywala w 10 sekund. Miałem być dalej w turnieju, ale mój były przeciwnik (Samir Margina) rzucił się na mnie. Przewróciłem się i złamałem rękę – jadę właśnie na prześwietlenie. Wypadłem z turnieju, więc niech ten milion czeskich koron, które miałem rozdać widzom, da Wam Samir. Nie no, coś tam Wam rzucę. Więcej wypowiem się później, bo teraz idę zagłębić moje smutki w hazardzie, alkoholu i narko…”

ZOBACZ TAKŻE: GROMDA 23: Słomka w końcu złamał Balboę po epickiej walce. To przejdzie do historii!

Na koniec warto wspomnieć, iż Natan Marcoń prawdopodobnie wystąpi na świątecznej gali Misfits Boxing, która odbędzie się 20 grudnia w Dubaju. Będzie to największe wydarzenie w dotychczasowej historii brytyjskiej organizacji, dlatego „Kraken” wiele by stracił, gdyby taka okazja umknęła mu sprzed nosa przez kontuzję.