- Zapisujemy sobie ten jeden punkt, ale nie jesteśmy zadowoleni. Każdy mógł zagrać lepiej. (...) Błędy, złe podania, straty, złe decyzje. (...) Mówmy szczerze: to był nasz naprawdę słaby mecz. Nasza gra nie miała nic wspólnego z tym, co chcielibyśmy widzieć - grzmiał Hansi Flick tuż po meczu z Celtą Vigo, meczu, który FC Barcelona miała w swoich rękach, wygrywała już 2:0, by w zaledwie dwie minuty stracić przewagę i ostatecznie podzielić się punktami. Jej gra posypała się w 82. minucie, kiedy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Marc Casado. Od tego czasu rywale dostali skrzydeł i mało brakowało, by to Celta odniosła zwycięstwo.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto sukcesor Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek [To jest Sport.pl]
Casado, Kounde i Gavi. Piłkarze Barcelony przepraszają za porażkę
Barcelona w końcówce całkowicie się pogubiła i dała się zaskoczyć rywalowi. Nie ulega jednak wątpliwości, iż gdyby młody Hiszpan nie wyleciał z boiska, to zespół Flicka mógłby zgarnąć trzy punkty. Świadomy tego jest sam Casado. 21-latek wyraził skruchę w mediach społecznościowych.
"Po pierwsze pragnę przeprosić zarówno drużynę, jak i kibiców. Są to decyzje podejmowane w tysięcznych ułamkach sekundy. Wiadomo, iż ta z dziś nie była adekwatna. Będziemy przez cały czas pracować. Niech żyje Barca" - napisał Hiszpan na Instagramie, dodając czarno-białe zdjęcie drużyny.
Ale nie tylko Casado miał do siebie pretensje i przepraszał fanów. Podobnie postąpił Jules Kounde. To właśnie jego błąd zaowocował pierwszym golem Celty. - Na koniec nas ukarali, poczynając ode mnie. Od początku czułem, iż to nie jest dobry mecz w moim wykonaniu. Nie miałem koncentracji i popełniłem błąd, a za to drogo się płaci. Przyznaję, iż ten błąd postawił nas w trudnej sytuacji. Ten błąd nas skrzywdził - podkreślał Francuz w rozmowie z DAZN.
Kilka gorzkich słów na temat gry Barcelony wyraził też Gavi. Miał on nieco pretensji do Kounde. - Mieliśmy grę pod kontrolą, ale czerwona kartka mocno na nas wpłynęła. Rywale zdobyli punkty, przeprowadzając przeciwko nam dwie konkretne akcje i musimy wyciągnąć z tego lekcje. Pierwsza bramka dla przeciwników była głupia, trzeba było tę piłkę wybić. Ale cóż, taki jest futbol. Zrobiliśmy, co mogliśmy - dodawał Gavi. Wskazał, iż głównym powodem porażki był właśnie brak koncentracji.
Sytuacja Barcelony się komplikuje
Remis nie zagroził pozycji Barcelony w tabeli La Liga. Wciąż plasuje się na pierwszej lokacie z przewagą pięciu punktów nad Atletico Madryt i siedmiu nad Realem Madryt. Tyle tylko, iż piłkarze Carlo Ancelottiego mają o dwa mecze rozegrane mniej. jeżeli uda im się zwyciężyć w obu starciach, wówczas strata do Katalończyków stopnieje do zaledwie jednego "oczka". A Real kolejne spotkanie rozegra już w niedzielę, kiedy to rywalem będzie Leganes. Początek o godzinie 18:30.