"Powszechnie wiadomo, iż Lewandowski zwleka z wykonaniem rzutu karnego. Ale przeciwko Francji był jeszcze wolniejszy..." - pisał niemiecki "Bild" po meczu Polski z Francją na Euro 2024, kiedy Robert Lewandowski dwukrotnie podchodził do egzekucji rzutu karnego. Wówczas kontrowersje wzbudziło klasyczne dla Polaka "zatrzymanie się" przed strzałem, które w rzeczywistości nie jest zatrzymaniem, a swego rodzaju zastygnięciem w ruchu. To budzi ogromne kontrowersje.
REKLAMA
Zobacz wideo GKS Katowice walczy o utrzymanie w PlusLidze. Łukasz Usowicz: Pokazaliśmy, iż dalej wierzymy
Niedawno też byliśmy świadkami kontrowersji w ekstraklasie, kiedy to Korona Kielce wygrała 1:0 z Motorem Lublin, a bramka padła po rzucie karnym. Przed uderzeniem piłki Nuno Pedro również się zatrzymał, ale sędziowie nie dopatrzyli się błędu. Być może takie sytuacje to kolejny sygnał, iż rzut karny w piłce nożnej potrzebuje zmian.
Pierlugi Collina chce zrewolucjonizować piłkę nożną. Zacznie od rzutów karnych?
Zatrzymania, zastygnięcia w ruchu, wszelkie próby naciągania zasad i oszukania bramkarza z pewnością są sporym problemem przy "jedenastkach". Włoskiej "la Repubblice" wywiadu udzielił szef sędziów UEFA, Pierluigi Collina i zauważył, iż aż 75 procent strzałów z rzutu karnego kończy się golem. Według niego większym problemem od samego wykonywania tego stałego fragmentu gry jest coś innego.
- Różnica między szansami napastnika i bramkarza jest zbyt duża - zaczął Collina i wyjaśnił, iż chciałby wprowadzić regułę "jednego strzału". Swoje przemyślenia przedstawił już Międzynarodowej Radzie Piłkarskiej (IFAB). O co adekwatnie chodzi w tej zasadzie?
Legendarny sędzia chciałby, żeby wykonawca rzutu karnego miał tylko jedną szansę, a jeżeli nie zdobędzie gola, to gra zostanie wznowiona od bramki. - Bramkarze mają prawo narzekać, bo napastnik przy rzucie karnym ma szansę na dobitkę po obronie. Takie rozwiązanie zakończyłoby też zamieszanie, które widzimy przed rzutami karnymi, gdy zawodnicy schodzą się wokół pola karnego. To jak konie ustawione przed bramkami startowymi podczas Palio di Siena - wyjaśnił szef sędziów UEFA, porównując do znanej włoskiej gonitwy.
Na razie nie wiadomo, czy pomysł Colliny zostanie faktycznie wzięty pod uwagę przez władze światowego futbolu, ale z jego słów wynika, iż przez dyskusję z IFAB dotarł do najważniejszych ludzi. Trudno jednak wyobrazić sobie, iż ewentualna zmiana nastąpi szybko. Zwłaszcza iż prawdopodobnie większym problemem niż wykonywanie rzutów karnych jest ich dyktowanie przez sędziów i niezrozumiałe dla piłkarzy i kibiców interpretacje.