Pięć goli w meczu Legia - Wisła. Koszmar Iordanescu w debiucie

3 tygodni temu
Nie takiego debiutu na ławce trenerskiej oczekiwał Edward Iordanescu. W sobotnie południe nowy szkoleniowiec poprowadził Legię Warszawa w sparingu z Wisłą Płock. Sprawdził niemal cały skład, dając szansę gry wielu piłkarzom, ale zbyt wiele pozytywnych wniosków pewnie nie miał. Stołeczny klub dał się kilkukrotnie zaskoczyć i to w pierwszych minutach każdej z partii. Ostatecznie przegrał 2:3.
Legia Warszawa ma za sobą dość rozczarowujący sezon. Choć dotarła do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy czy wygrała Puchar Polski, to w ekstraklasie rozczarowała - dopiero 5. lokata. Władze klubu mają o wiele większe ambicje przed kolejną kampanią. Pomóc w ich realizacji ma nowy szkoleniowiec Edward Iordanescu. Rumun już rozpoczął pracę z zespołem, a w sobotę 21 czerwca punkt o 12:00 czekał go pierwszy sprawdzian.


REKLAMA


Zobacz wideo Hipokryzja reprezentantów Polski! Wardzichowski: Niech powiedzą to w twarz Wybierz serwis


Legia na kolanach już w 3. minucie. Później wstała i zaczęła walczyć. Iordanescu mógł być zadowolony
Tego dnia Legia rozegrała pierwszy sparing przed kolejnym sezonem. Był to debiut Iordanescu na ławce warszawian. Rywalem stołecznego klubu był beniaminek ekstraklasy Wisła Płock. Widać było, iż Rumun dość poważnie potraktował mecz, bo wystawił jeden z najsilniejszych składów.


Początek był jednak katastrofalny. Już w 3. minucie Legia dała się zaskoczyć. Piłkę w siatce po dobitce umieścił Sebastian Strózik. Podopieczni Iordanescu nie czekali długo z rewanżem i momentalnie rzucili się do ataku. Chcieli jak najszybciej odrobić stratę. I już trzy minuty później dopięli swego. Wyrównanie dał strzał Migouela Alfareli, który wykorzystał dośrodkowanie Pawła Wszołka i trafił w pierwsze tempo.
A na tym Legia zatrzymywać się nie zamierzała. Była wyraźnie aktywniejsza od rywali. Kolejne ataki przypuścili Bartosz Kapustka czy Alfarela, ale były niecelne. W 32. minucie piłka zatrzepotała jednak w siatce. Tylko iż sędzia nie uznał trafienia. Dopatrzył się, iż po wybiciu futbolówki przez bramkarza Wisły, ta uderzyła w rękę Wszołka, po czym wpadła między słupki. Gol został zdobyty nieprzepisowo.
Jak mówi stare przysłowie, co się odwlecze, to nie uciecze. I tak też było w przypadku Legii. W 45. minucie warszawian na prowadzenie wyprowadził Rafał Augustyniak. Z bliskiej odległości pokonał bramkarza. I takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.


Zobacz też: Sensacyjny transfer Lecha? Piłkarz przyłapany w Poznaniu.


Druga połowa zaczęła się koszmarnie. Dwa gole w niespełna kwadrans. Nowy trener Legii ma nad czym myśleć
Już na początku drugiej Iordanescu wymienił dosłownie cały skład, bo wpuścił nową "11". Chciał sprawdzić kolejnych piłkarzy na placu gry, ale ci nie poszli za ciosem. Ba, podobnie jak i poprzednicy, tak i oni dali sobie wbić gola na początku partii, a konkretnie w 49. minucie. Wyrównanie Wiśle, która postawiła na nieco bardziej jakościowych zawodników, dał wówczas Piotr Krawczyk.
Ba, w 62. minucie płocka ekipa wyszła na prowadzenie dzięki strzałowi z dystansu. Tym razem piłkę w siatce umieścił Jime, który podobnie jak poprzedni strzelec, wszedł z ławki. Legia próbowała ponownie wyrównać, ale robiła to dość nieśmiało. Próbował m.in. Marc Gual, ale jego strzały były niecelne. Później gra mocno się wyrównała i więcej bramek już nie padło. Tym samym Iordanescu przegrał pierwszy mecz na ławce trenerskiej Legii, choć był to jedynie sparing.
Legia Warszawa - Wisła Płock 2:3


Strzelcy: Strózik (3'), Alfarela (6'), Augustyniak (45'), Krawczyk (49'), Jime (62')
To nie koniec okresu przygotowawczego dla Legii. W kolejnych dniach rozegra dwa sparingi - z Łudogorcem Razgrad oraz FK Jablonec - po czym rozpocznie rywalizację w kwalifikacjach do Ligi Europy.
Idź do oryginalnego materiału