Po raz pierwszy od 21 lat w finale Ligi Mistrzów zdarzyło się, by zabrakło w nim zespołów z Anglii, Niemiec i Hiszpanii. Wtedy też finał rozgrywany był w Niemczech - w Gelsenkirchen FC Porto Jose Mourinho rozgromiło AS Monaco 3:0. Tym razem spotkanie o Puchar Europy rozgrywano w Monachium i zmierzyły się w nim znakomite wiosną Paris Saint-Germain, a także Inter Mediolan, który w finale grał także dwa lata temu, gdy w Stambule przegrał z Manchesterem City 0:1.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki ostro o piłkarzach Legii: Powinno się otworzyć drzwi i serdecznie im podziękować za niezdobycie mistrzostwa od lat
Polscy kibice po cichu liczyli, iż w podstawowej jedenastce Interu wystąpi któryś z Polaków - Nicola Zalewski lub Piotr Zieliński, ale szkoleniowiec "Nerazzurrich" Simone Inzaghi postawił na swój żelazny podstawowy skład. Nie inaczej było po drugiej stronie. Luis Enrique także mógł sobie pozwolić na wystawienie najsilniejszego zestawienia z kandydatem do Złotej Piłki Ousmanem Dembele na czele.
Strzelanie rozpoczęło się w 12. minucie. Paris Saint-Germain od początku nie zostawił Interowi złudzeń
Gdy rumuński sędzia Istvan Kovacs zagwizdał po raz pierwszy, rozpoczęła się zaskakująco duża dominacja Paris Saint-Germain. Piłkarze Luisa Enrique dużo lepiej weszli w mecz, świetnie grali w pressingu, błyskawicznie odbierali piłkę wicemistrzom Włoch i po kilku minutach przystąpili do coraz mocniejszych ataków na bramkę Yanna Sommera. Dwa pierwsze celne strzały Desire Doue i Ousmane'a Dembele były zdecydowanie zbyt lekkie i mało precyzyjne, żeby zaskoczyć szwajcarskiego golkipera Interu.
Tyle iż już w 12. minucie spotkania paryżanie dopięli swego i objęli prowadzenie po fantastycznej akcji zespołowej. Kapitalnym podaniem prostopadłym w pole karne popisał się Vitinha, Desire Doue mocnym zagraniem przed bramkę obsłużył Achrafa Hakimiego, a ten skierował piłkę do pustej bramki.
choćby ta utrata gola nie obudziła "Nerazzurrich". Na efekt tego nie trzeba było długo czekać. W 20. minucie po kontrataku PSG Ousmane Dembele zagrał z lewego skrzydła na prawą stronę pola karnego do Desire Doue. 20-letni Francuz miał tam zaskakująco dużo miejsca, a po jego płaskim strzale piłka odbiła się jeszcze od nóg Federico Dimarco i kompletnie zaskoczyła Yanna Sommera.
Inter z gry miał duże problemy, by wobec dobrej gry defensywy PSG stworzyć sobie sytuację bramkową. Do strzałów zawodnikom Simone Inzaghiego udawało się za to dojść po stałych fragmentach gry. Po jednym rzucie rożnym wykonywanym przez Hakana Calhanoglu nad poprzeczką główkował Francesco Acerbi, po innym minimalnie głową przestrzelił Marcus Thuram, który w 37. minucie był najbliżej strzelenia kontraktowej bramki.
PSG przy wyniku 2:0 nieco spuściło z tonu, jednak wciąż próbowało zagrażać bramce Sommera. Głównie z dystansu - próbę Fabiana Ruiza spokojnie obronił Szwajcar, a uderzenia Desire Doue i Chwiczy Kwaracchelii w końcówce pierwszej części gry nieznacznie mijały bramkę mediolańczyków. Najlepszą sytuację na trzeciego gola miał w 44. minucie Ousmane Dembele, który po centrze Doue nie zdołał z bliska skierować piłki do bramki. Do przerwy PSG prowadziło jednak różnicą dwóch goli i na taki stan rzeczy nikt w paryskim obozie z pewnością nie narzekał.
Desire Doue bohaterem PSG. Najwyższe zwycięstwo w historii finałów Ligi Mistrzów
Na początku drugiej części gry to wciąż paryżanie byli groźniejsi. W dwóch sytuacjach spudłował z kilku metrów Chwicza Kwaracchelia, a techniczne uderzenie Ousmane'a Dembele z lewej strony pola karnego poleciało obok bramki. Już w 53. minucie trener Interu Simone Inzaghi zdecydował się zareagować zmianami, wpuszczając m.in. Nicolę Zalewskiego. Polak jednak nie rozpoczął dobrze swojego występu, bo w swojej pierwszej akcji został zablokowany, a następnie popełnił faul na Fabianie Ruizie, który kosztował go żółtą kartkę.
W 64. minucie wszyscy poznaliśmy absolutnego bohatera tego spotkania. Został nim Desire Doue. Zawodnik, który we wtorek skończy 20 lat, dołożył swoje drugie trafienie w tym finale. Po kapitalnym kontrataku wyprowadzonym przez Ousmane'a Dembele i Vitinhę, młody Francuz uderzył płasko i precyzyjnie w krótki róg bramki Yanna Sommera, podwyższając wynik na 3:0.
Choć w tym momencie Doue miał dwa gole i asystę, Luis Enrique tuż po trzeciej bramce dla swojego zespołu zdecydował się zdjąć go z boiska, wprowadzając na murawę Bradleya Barcolę. Swojego występu nie doczekał się za to pomocnik Interu Piotr Zieliński, który całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.
Tymczasem paryżanie nie zamierzali się zatrzymywać. Tuż po wejściu na boisko Barcola posłał piłkę z powietrza nad poprzeczką bramki Sommera. W 73. minucie z kolei PSG i tak prowadziło już różnicą czterech bramek. Tym razem na listę strzelców wpisał się Chwicza Kwaracchelia, który po podaniu Ousmane'a Dembele bez większych problemów wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.
Dopiero wtedy swoją pierwszą sytuację stuprocentową miał Inter, ale strzał z 10 metrów niepilnowanego Marcusa Thurama obronił Gianluigi Donnarumma. W odpowiedzi kapitalną szansę na piątego gola zmarnował Bradley Barcola, który wymanewrował obrońców, położył choćby bramkarza, ale na koniec spudłował.
Wynik na 5:0 ustalił w 87. minucie inny rezerwowy paryżan, 19-letni Senny Mayulu, który po akcji dwójkowej z Bradleyem Barcolą z ostrego kąta nie dał szans Yannowi Sommerowi.
Paris Saint-Germain w fenomenalnym stylu wygrało Ligę Mistrzów w okresie 2024/25 i zostało drugim francuskim klubem po Olympique'u Marsylia, który zdołał zdobyć Puchar Europy. Piłkarze Luisa Enrique rozbili w finale w Monachium Inter Mediolan aż 5:0, zaliczając najwyższe zwycięstwo w historii finałów najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie. I można tylko się zastanawiać, co w tej chwili sobie myśli Kylian Mbappe, który latem zamienił Paryż na Real Madryt między innymi po to, by właśnie zwyciężyć w Lidze Mistrzów.