Reprezentacja Polski wybudziła się z zimowego snu i w piątek zainauguruje 2025 rok. Mecz z Litwą będzie pierwszym w ramach eliminacji do mistrzostw świata. W poniedziałek drugie starcie podczas marcowego zgrupowania - mecz z Maltańczykami.
REKLAMA
Zobacz wideo Probierz dostał pytanie o Casha i od razu wypalił. "Żeby sprawa była jasna"
"Reprezentacja Polski rozpocznie w piątek zmagania w eliminacjach mistrzostw świata 2026. Jej pierwszym rywalem będzie Litwa, która na zwycięstwo czeka blisko rok. Mimo iż jesteśmy ogromnym faworytem, nie możemy pozwolić sobie na utratę koncentracji. Selekcjoner Michał Probierz poinformował właśnie, iż zespół będzie musiał radzić sobie również bez jednego z podstawowych zawodników" - pisał dziennikarz Sport.pl Hubert Pawlik.
Czytaj także:
Dramat Małysza. Stracił ostatnią szansę. Tego nikt się nie spodziewał
Chodzi o Pawła Dawidowicza, którego z meczu z Litwą wykluczyła kontuzja. Niewykluczone, iż w pierwszym składzie na piątkowe spotkanie wybiegnie Kamil Piątkowski, który wraz z selekcjonerem pojawił się na czwartkowej konferencji prasowej. Obrońca zimą zmienił klub. Dla niektórych przejście z Salzburga do Kasimpasy mogło wydawać się ruchem niestandardowym. O kulisy tej zmiany zapytał go jeden z dziennikarzy.
Boniek reaguje na decyzję Probierza. Nie czekał ani chwili. "O Boże"
- Przede wszystkim nie transfer, tylko wypożyczenie. Dzięki temu, iż jestem tam mogę być w tym miejscu, gdzie jestem teraz i rozmawiać teraz z państwem. Dla mnie istotnym było w tym momencie żebym grał. Zagrałem bardzo dużo meczy w Salzburgu. Myślę, iż kolejne pół roku, zostając tam, nie potoczyłoby się podobnie, a dla mnie było istotne, żeby być w tym miejscu, w kadrze cały czas i grać w podstawowym składzie w swoim klubie - powiedział obrońca Kasimpasy.
Kamil Piątkowski od stycznia w tureckim klubie rozegrał siedem meczów, w których zaliczył jedną asystę. To sześciokrotny reprezentant Polski. W narodowych barwach strzelił jednego gola - w ostatnim, przegranym 1:2 meczu ze Szkocją.