11 goli i dwie asysty - to statystyki Krzysztofa Piątka w ostatnich 10 meczach Basaksehiru. Od listopadowej przerwy na mecze reprezentacji napastnik błyszczy formą w Turcji, gdzie przeżywa najlepszy okres od lat.
REKLAMA
Zobacz wideo Roman Kosecki do dziś jest wielbiony w Hiszpanii i Turcji. "Jego zdjęcie wisiało obok Papieża"
- Procentuje spokój i konsekwencja w zarządzaniu klubem. Bez presji trener dostaje czas, nie jest zmuszany do kadrowej rewolucji, może w spokoju budować drużynę - powiedział w rozmowie ze Sport.pl Filip Cieśliński, ekspert od ligi tureckiej. - To procentuje. Zarówno jeżeli chodzi o występy indywidualne jak u Piątka, rozwijającego się młodziutkiego Hamzę Gurelera, jak i całej drużyny. To pozwala piłkarzom nabrać wiatru w żagle i przechodzić suchą stopą przez małe kryzysy - dodał.
Piątek zachwycił nie tylko Turków. Doskonała skuteczność zawodnika, który 1 lipca skończy 30 lat, przyciągnęła uwagę skautów i niewykluczone, iż już latem napastnik zmieni klub. Zwłaszcza iż wtedy jego umowa z Basaksehirem ważna będzie jeszcze tylko przez rok. Jak ujawnił portal Meczyki.pl, Turcy będą oczekiwać za Piątka około 10 mln euro.
Wspaniała seria Piątka
Dokładnie od 27 listopada Basaksehir rozegrał 10 meczów. Piątek nie zdobył bramki tylko w jednym z nich. Było to 4 stycznia, kiedy polski napastnik nie strzelił gola w ligowym spotkaniu z Adaną Demirspor (1:0).
Od końcówki listopada do końca zeszłego roku Piątek strzelił przynajmniej jednego gola w siedmiu meczach z rzędu. 29-latek kolejno pokonywał bramkarzy Petrocubu, Goztepe (dwa razy plus asysta), Hataysporu, Heidenheim (plus asysta), Fenerbahce, Cercle Brugge oraz Kasimpasy (dwa razy).
Po krótkiej przerwie w pierwszym meczu roku Piątek w ostatnich dniach zdobył dwie bramki w meczach przeciwko Galatasaray. 8 stycznia Polak strzelił gola gigantowi w Pucharze Turcji, a cztery dni później w lidze.
- Piątek miał już w zeszłym sezonie bardzo dobry okres, w którym miało się wrażenie, iż zdobywa bramki przy każdym kontakcie z piłką. Teraz bardziej widoczny jest też jego wkład w budowanie akcji ofensywnych zespołu i umiejętność kreowania sytuacji bramkowych. Świetnym przykładem jest ostatni gol z Galatasaray, gdy najpierw wygrał pojedynek główkowy z Davinsonem Sanchezem, a potem wykończył podanie, którego nie byłoby bez tego wygranego pojedynku. Widać duży komfort i luz - powiedział Cieśliński.
- Moim zdaniem Basaksehir to miejsce idealne dla Piątka. Nigdzie nie dostanie tyle spokoju i wiary we własne umiejętności. Historia pokazuje, iż w klubach z dużym kibicowskim ciśnieniem miewał problemy ze skutecznością, a i trenerzy mieli do niego mniejszą cierpliwość. Tutaj najpierw Emre Belozoglu, a potem Cagdas Atan ufali mu niemal bezgranicznie i po dwóch-trzech gorszych występach Piątek nie musi drżeć o miejsce w składzie. Jednocześnie Basaksehir, choć nie tak mocny jak kilka lat temu, przez cały czas jest drużyną bijącą się o europejskie puchary i mającą stały dopływ ciekawych piłkarzy. Zmiana tego stanu to ryzyko powrotu starych koszmarów - dodał.
Lepsi tylko Lewandowski i Gyokeres
To, co przyciąga wzrok, to różnorodność goli. Piątek zdobywa bramki i w krajowych rozgrywkach, i w europejskich pucharach. Polski napastnik strzelał tureckim gigantom jak Galatasaray czy Fenerbahce, jak i tym znacznie mniejszym jak Hatayspor czy Kasimpasa.
Różnorodne były też sposoby wykończenia akcji przez Piątka. W pucharowym meczu z Galatasaray Polak popisał się efektowną główką, a w ligowym meczu uderzeniem z prawej nogi. Piątek strzelał też lewą nogą i skutecznie wykonywał rzuty karne. Z 11 ostatnich bramek Piątek po trzy zdobył z "jedenastek" oraz uderzeniami prawą nogą i głową. Dwa trafienia dołożył z lewej nogi.
Niewielu jest dziś zawodników równie skutecznych jak Piątek, który w tym sezonie zdobył już 23 bramki. jeżeli weźmiemy pod uwagę 10 najsilniejszych lig Europy oraz puchary, okaże się, iż skuteczniejsi są jedynie Robert Lewandowski (26 goli) oraz Viktor Gyokeres (32 gole). Tuż za plecami Piątka znajdują się m.in. Mohamed Salah, Harry Kane i Erling Haaland, którzy zdobyli w tym sezonie po 21 bramek.
- Piątek jest wyróżniającym się piłkarzem w skali całej ligi. W Turcji w klasyfikacji strzelców niemal zawsze wysoko są zawodnicy ze słabszych drużyn, którzy odpowiadają tam za strzelanie goli. W przeszłości byli to m.in. Gekas, Vagner Love czy ostatnio Rej Manaj - zauważa Cieśliński.
- Taką drogą do Fenerbahce, a potem zagranicznego transferu przeszedł Vedat Muriqi. W przypadku Piątka nikt nie przykleja mu jednak łatki egzekutora w składzie kopciuszków, bo pozycja Basaksehiru jest na to za mocna. w tej chwili w każdym z topowych tureckich klubów znalazłoby się dla niego miejsce - dodaje.
Odżył po latach chaosu
Piątek odżył w Turcji po latach, które w rozmowie z portalem Sportowefakty.wp.pl sam nazwał "chaosem". 23 stycznia minie równo sześć lat od momentu, w którym napastnik trafił do Milanu. Klub z San Siro przejął Polaka z Genoi za 35 mln euro zaledwie sześć miesięcy po jego transferze do Włoch z Cracovii.
Mimo iż i na Stadio Luigi Ferraris, i na początku kariery na San Siro Piątek zachwycał, to jego przygoda z Milanem nie zakończyła się dobrze. Chociaż w pierwszych sześciu miesiącach zdobył 11 bramek, to już po roku został oddany do Herthy Berlin.
- choćby w Milanie, tak wielkim klubie, panował chaos. Mówiło się, iż będzie nas za chwilę prowadził Ralf Rangnick. Było wiele niewiadomych. Ściągnęli napastnika wielkiej klasy, mówię o Zlatanie Ibrahimoviciu. Moja głowa na tym ucierpiała. Wiedziałem, iż nie będę grał regularnie i podjąłem decyzję, by odejść - mówił Piątek w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.
- Myślałem o tym, iż może gdybym trochę wytrzymał, to osiągnąłbym wielką rzecz. Zwłaszcza iż to była niemal ta sama drużyna, w której występowałem. Wzięli może dwóch, trzech nowych graczy. Gdybym został, pewnie mógłbym dołożyć swoją cegiełkę do mistrzostwa. Ale cóż, wybrałem inną drogę, poszedłem do przodu i odciąłem ten temat grubą kreską - dodał.
"O transferze mówi się adekwatnie w każdym okienku"
Inna droga nie okazała się dla Piątka dobra. Polski napastnik nie podbił ani Herthy, ani Fiorentiny, do której trafił na pół roku w styczniu 2022 r. Do formy nie wrócił też w Salernitanie, w której grał w okresie 2022/23. W Niemczech Piątek zagrał 58 razy i strzelił 13 goli. We Fiorentinie trafił sześć razy w 18 występach, a w Salernitanie raptem cztery razy w 33 spotkaniach.
Piątek odżył dopiero w Basaksehirze, który latem 2023 r. podpisał z nim trzyletni kontrakt. W poprzednim sezonie 29-latek zdobył 17 bramek w 36 występach, mimo iż na pierwszego gola czekał trzy miesiące.
- W ostatnim czasie we Włoszech byłem trochę "trybikiem" w machinie. Musiałem dostosować się do taktyki i zespołu. W Salernitanie nie graliśmy ofensywnie. Byliśmy nastawieni na kontry, głównie na głęboką defensywę. Ja dodatkowo trafiłem do zespołu pod koniec okna transferowego i tym pierwszym napastnikiem wdrożonym do planu trenera był Boulaye Dia. To na nim opierała się ofensywa - tłumaczył Piątek w rozmowie ze "WP Sportowymi Faktami".
- Płaciłem za to, iż czekałem do końca okna transferowego, by zmienić klub. To działo się w czasach, gdy miałem kontrakt z Herthą. Liczyłem, iż trafi się lepsza oferta, a wyszło, jak wyszło. Wiem, jakie popełniłem błędy. Lepiej być tam, gdzie cię chcą od początku, a nie dokooptowują na ostatnią chwilę. Poza tym, w Salernitanie w ustawieniu 1-3-5-2 byłem napastnikiem od brudnej roboty. Dobrze, iż gwałtownie zmieniłem klub i trafiłem do Turcji - dodał.
Sporo wskazuje na to, iż Piątek może rozgrywać ostatnie miesiące w Basaksehirze. Jego kontrakt istotny pozostało przez półtora roku, co oznacza, iż latem Turcy będą mieli ostatnią okazję, by zarobić na Polaku. O ile oczywiście nie przedłużą z nim umowy.
Ale na to się nie zanosi. Jak poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl, napastnikiem interesują się tureccy giganci oraz kluby z lig TOP 5 w Europie. Turcy dodali, iż Piątkiem mocno interesuje się też Atlanta United z MLS.
- O transferze Piątka mówi się w Turcji adekwatnie w każdym okienku. Wydaje się, iż teraz plotek będzie najwięcej, bo i liczbowo zwraca na siebie uwagę Europy. W teorii zainteresowane są wszystkie kluby tureckiej czołówki, ostatnio najmocniej Besiktas i Fenerbahce - powiedział Cieśliński.
- Basaksehir jako nietypowo zarządzany w Turcji klub, który ma właściciela, a nie stowarzyszenie i wybierany przez nie zarząd, jest też znacznie szczelniejszy jeżeli chodzi o wypływ informacji niż stambulska konkurencja. To powoduje, iż do końca nie wiemy, jakie oferty lądują tam na stole. Dziś w Turcji więcej pisze się o newsie Włodarczyka niż rodzimych odkryciach w temacie snajpera Basaksehiru - dodał.
- Polak zasłużył na powszechny szacunek zarówno wśród dziennikarzy jak i kibiców i widać to w wypowiedziach i opiniach. Poza regularnym łączeniem z tureckimi klubami z topu, mnie urzekł ostatnio jeden z żartobliwych komentarzy na X nawiązujący do współpracy Basaksehiru z City Group, którą ogłoszono kilka miesięcy temu. Brzmiał mniej więcej tak: "Uwaga! Transakcja na linii City - Basaksehir w ramach klubowej współpracy. Manchester chce wymienić Haalanda na Piątka. Basaksehir żąda jeszcze Doku" - z uśmiechem kończy Cieśliński.
18 stycznia Basaksehir podejmie Rizespor w Super Lig. Polak jednak nie zagra w tym spotkaniu z powodu zawieszenia za żółte kartki. Piątek najprawdopodobniej wróci do gry 25 stycznia, gdy Basaksehir zagra na wyjeździe z Alanyasporem.