Piątek ujawnił prawdę o meczu ze Szkocją. "Byłem w szoku"

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl


Ostatnim spotkaniem reprezentacji Polski w 2024 roku był mecz ze Szkocją, którego niestety nie zapamiętamy zbyt dobrze. Rywale w ostatnich minutach strzelili zwycięskiego gola, spychając nas do dywizji B Ligi Narodów. Po kilku tygodniach do starcia na Stadionie Narodowym wrócił Krzysztof Piątek, który całe 90 minut przesiedział na ławce rezerwowych. Dlaczego? - Byłem w 100 proc. zdrowy i gotowy do występu - tłumaczył.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, jak to wygląda. Mieliśmy wszystko w swoich rękach. W ostatnich minutach za mało utrzymaliśmy się przy piłce, ograniczyliśmy się tylko do wybijania. Dopuściliśmy do tego, co Szkoci lubią - mówił rozgoryczony Michał Probierz tuż po porażce 1:2 ze Szkocją w Warszawie. Był to ostatni mecz naszej kadry w tym roku. Biało-czerwoni zajęli ostatnie miejsce w grupie 1, przez co spadli do dywizji B Ligi Narodów.


REKLAMA


Zobacz wideo Mundial w Arabii Saudyjskiej zimą? "Mistrzostwa to lato, działka, grill"


Piątek się wygadał. Dlatego nie zagrał ze Szkocją
W spotkaniu z rywalami z Wysp selekcjoner postawił na dwóch napastników - Karola Świderskiego oraz Adama Buksę. Wszystko przez to, iż nie mógł skorzystać z Roberta Lewandowskiego. Niestety żadnemu z nich nie udało się trafić do siatki. Jedynego gola dla Polski po kapitalnym strzale z dystansu zdobył Kamil Piątkowski. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem kibice i eksperci spodziewali się, iż na mecz ze Szkocją Probierz na pozycję napastnika wybierze Krzysztofa Piątka.


Trzy dni wcześniej napastnik tureckiego Basaksehiru rozegrał 80 minut przeciwko Portugalii na wyjeździe. Mimo to tym razem nie pojawił się na boisku choćby z ławki rezerwowych. W mediach wiele mówiło się o kontuzji 29-latka, która miała zaważyć na decyzji selekcjonera. Jaka była prawda? W ostatnim programie Misja Futbol sam Piątek skomentował całą sytuację.
Okazuje się, iż wcale nie doskwierał mu żaden uraz. - Ja trochę jestem zaskoczony tymi informacjami, iż miałem jakąś kontuzję czy uraz, bo byłem w 100 proc. zdrowy i gotowy do występu. Nie zgłaszałem sztabowi medycznemu problemów zdrowotnych - powiedział wprost. Po chwili dodał, iż była to autonomiczna decyzja trenera.
Zobacz też: Szczęsny źródłem problemów Barcelony? "Szatnia pulsuje"


- Nie wiedzieliśmy, jaki skład wyjdzie na ten mecz i nie było w 100 proc. powiedziane, iż byłem awizowany do pierwszego składu, dlatego trochę byłem w szoku, jak ludzie zaczęli mi przed spotkaniem wysyłać SMS-y, e czy wszystko ze zdrowiem w porządku. To chyba była wyłącznie decyzja trenera - uzupełnił. Warto dodać, iż w tej chwili Krzysztof Piątek jest w kapitalnej formie. Łącznie w tym sezonie rozegrał 26 spotkań, w których zdobył aż 18 bramek i zanotował trzy asysty.
Idź do oryginalnego materiału