Wojciech Szczęsny zadebiutował w FC Barcelonie 4 stycznia w pucharowym meczu z UD Barbastro. Od tamtej pory jego statystyki robią ogromne wrażenie. Nie dziwi zatem fakt, iż lada moment przedłuży kontrakt z katalońskim klubem. "Jestem bardzo zadowolony ze Szczęsnego. Na pewno zostanie z nami na następny sezon" - ujawnił Deco w rozmowie z DAZN, cytowany przez BarcaInfo na X.
REKLAMA
Zobacz wideo Agnieszka Korneluk: Przyszłam do Rzeszowa, by właśnie zdobyć złoto i udało się ten cel zrealizować
Były gwiazdor ekstraklasy dostał pytanie o Szczęsnego. Wyjawił wszystko
Były już reprezentant Polski przybył do FC Barcelony, kiedy w październiku został awaryjnie sprowadzony z emerytury wskutek kontuzji Marc-Andre ter Stegena. I choć pierwotnie przegrywał rywalizację z Inakim Peną, to ostatecznie posadził Hiszpana na ławce. I wydaje się, iż choćby powrót ter Stegena do treningów nie wpłynie na pozycję Polaka w tym sezonie.
- Jak on przyszedł do Barcelony, wszyscy pytali mnie: ty znasz go? Mówiłem, iż nie, ale słyszałem o nim dużo. Choćby iż mentalnie jest bardzo mocny - wyjaśniał były piłkarz Piasta Gliwice Gerard Badia. Miał jednak pewne wątpliwości. - Zaznaczałem, iż zobaczymy, czy wrócił z tych wakacji, czy będzie kontynuował je w Barcelonie. Pokazał, iż jest tutaj, bo chce grać - przekazał. I nagle powrócił do kwestii mentalnej. - Dawno nie widziałem takiego mocnego zawodnika w głowie. On robi błąd, po czym - jak gdyby nic - idzie sobie pić wodę, czy co tam ma w butelce - stwierdził żartobliwie w rozmowie z TVP Sport.
Fakty są takie, iż od 18 stycznia Inaki Pena nie podniósł się z ławki. Badia podkreśla, iż wcale go to nie dziwi. - Pena nie wytrzymywał presji, która jest w FC Barcelonie. Jak chcesz tu grać, to musisz mieć głowę, jak Szczecin - przejęzyczył się zabawnie. - To, co robi Szczęsny, jest bardzo dobre. Wszyscy kibice FC Barcelony są z niego zadowoleni - dodał.
Już w sobotę 26 kwietnia dojdzie do trzeciego El Clasico w tym sezonie. FC Barcelona zmierzy się z Realem Madryt w finale Pucharu Króla i powalczy o drugie trofeum w tym roku. - Faworytem jest FC Barcelona - przyznał Badia. - Ale to jest finał, a w jednym meczu Real Madryt jest bardzo groźny. Ma zawodników, którzy mają doświadczenie, wiedzą, jak trzeba zagrać. Barcelona ma za to młodych piłkarzy, którzy nie grali jeszcze meczów o taką stawkę. Wszystko może się zdarzyć - podsumował.
Poza Lewandowskim Hansi Flick nie będzie mógł skorzystać tego dnia zarówno z Alejandro Balde, jak i wyłączonego z gry do końca sezonu Marca Casado. jeżeli chodzi o zespół Carlo Ancelottiego, to niedostępni będą oczywiście Dani Carvajal i Eder Militao, natomiast pod znakiem zapytania stoi występ Ferlanda Mendy'ego oraz Kyliana Mbappe.
Finał Pucharu Króla odbędzie się w sobotę 26 kwietnia. Początek o godz. 22.