Paweł Halaba: Za długo gram w tej lidze, żeby się zrażać

19 godzin temu

– Na pewno nie należymy do najwyższych, ale z pewnością jesteśmy też bardzo skoczni. Wydaje mi się, iż jeżeli będziemy mieli dobrze zbudowaną grę w elemencie blok-obrona to będziemy mieli mnóstwo kontr. Sam wynik mógł być jeszcze bardziej zdominowany przez nas – powiedział Paweł Halaba, przyjmujący Ślepska Malow Suwałki.

PEWNE RZECZY SIĘ NIE ZMIENIAJĄ

Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): Nowy sezon, ale stary Ślepsk Suwałki. Nie zmienia się to, iż przez cały czas szarpiecie i wyszarpaliście mecz w Częstochowie, zwłaszcza w trzecim secie.

Paweł Halaba: – Mam nadzieję, iż będzie to nasza ogromna moc w tym sezonie. W pierwszym secie pierwszego meczu towarzyszyło nam bardzo dużo emocji. Na pewno był stresik. Przez pół roku nie mieliśmy do czynienia z takimi emocjami. Norwid na nas napadł. Posłał trzy zagrywki w zewnętrzną linię. Zaliczyli parę obron i odskoczyli z wynikiem. Taka jest siatkówka. Przegrywamy 0:1, ale resetujemy głowy. Wierzyliśmy w to, iż potrafimy grać. Znaliśmy swoje argumenty. Przycisnęliśmy swoim najmocniejszym elementem, czyli zagrywką. Częstochowianie później nie mieli nic do gadania.

BLOK

W pierwszym secie rywale trzymali cię blokiem. Czy czułeś bezradność w niektórych momentach?

– Nie. Starałem się grać jak najmądrzej i ryzykować. Dwa razy nie trafiłem w piłkę i było to spowodowane tym, iż gorzej przyjmowaliśmy. Akurat te piłki z pola nie należą do najłatwiejszych. Starałem się ryzykować, bo kiedy przeciwnik posiada 5-6 punktów przewagi, to przebicie łatwej piłki nic by nam nie dało. Niestety nie trafiłem w piłkę i otrzymałem dwa bloki. Za długo gram w tej lidze, żeby się zrażać. Przegrywaliśmy 0:1, zaczęliśmy od nowa i zdominowaliśmy.

Jesteście jednym z najniższych zespołów w PlusLidze. Czy to oznacza, iż będziecie musieli uciekać się niekiedy do bardziej technicznej gry?

– Na pewno nie należymy do najwyższych, ale z pewnością jesteśmy też bardzo skoczni. Wydaje mi się, iż jeżeli będziemy mieli dobrze zbudowaną grę w elemencie blok-obrona to będziemy mieli mnóstwo kontr. Sam wynik mógł być jeszcze bardziej zdominowany przez nas. Mam wrażenie, iż mieliśmy dwa razy więcej kontrataków od Norwida. Jednak ich nie wykorzystywaliśmy. To pierwszy mecz i inne emocje. Mam nadzieję, iż od dzisiaj dalej będziemy zbierali punkty na luziku.

Można dostrzec, iż macie przygotowanych wiele wariantów, jak chociażby szybki przerzut do skrzydła, który gubi obronę i jest w niej duża dziura. Czy macie w zanadrzu więcej tego typu opcji?

– Na pewno. Gramy ze sobą trzy lata, więc rozwiązań jest naprawdę dużo. W każdych trudniejszych sytuacjach staramy się sobie pomagać. Widzimy, jak reaguje przeciwnik, przez co zmieniamy wtedy naszą taktykę. Zagrań jest bardzo dużo. Mam nadzieję, iż dojdzie nam większa powtarzalność i dokładność. Wtedy naprawdę będziemy zadziwiali.

Zobacz również:

Norwid na drugi mecz poczeka. Damian Kogut: Dla nas to nie ma znaczenia

Idź do oryginalnego materiału