W piątek brytyjskie media poinformowały, iż Paul Gascoine został znaleziony nieprzytomny w swoim domu w Poole przez Steve'a Fostera, który jest jego kierowcą i asystentem. Foster niezwłocznie przewiózł go do szpitala, gdzie następnie "Gazza" trafił na oddział intensywnej terapii.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
W niedzielę wieczorem podano do wiadomości, iż stan 58-latka jest już stabilny i w ciągu kilku dni powinien opuścić placówkę medyczną. O jego stanie zdrowia na bieżąco informowana była najbliższa rodzina, a także wielcy przyjaciele z boiska: Peter Beardsley, Chris Waddle, Paul Merson i Vinnie Jones.
We wtorek pozytywne informacja na temat stanu zdrowia byłego piłkarza przekazały też media. "The Mirror" poinformowało, iż Gascoine w końcu był w stanie samemu porozmawiać z najbliższymi i opowiedział im o swoim poprawiającym się samopoczuciu.
Niedługo później dziennik dodał, iż były zawodnik poczuł się na tyle dobrze, iż opuścił już szpital. "Jego stan jest stabilny i wciąż się poprawia. Nie zmienia to jednak faktu, iż Paul jest wciąż bardzo osłabiony" - cytował dziennik jednego z najbliższych zawodnika.
Gascoine opuścił szpital
Gascoigne pod koniec lat 80. był uważany za złote dziecko angielskiej piłki. Jego ogromny potencjał zahamowały jednak używki, głównie skłonność do alkoholu, z którą 58-latek walczy do dziś. Anglik w 1990 roku rozkochał w sobie cały kraj, prowadząc kadrę do półfinału mistrzostw świata. Dekadę później był już piłkarskim wrakiem, którego w wieku 33 lat bez żalu pozbywało się Middlesbrough.
Gascoigne otwarcie walczy z własnymi demonami od końca lat 90. Picie pogorszyło nie tylko jego stan fizyczny, ale i psychiczny, gdyż piłkarzowi zdarzało się trafiać do zakładów psychiatrycznych. Pomimo wieloletniej walki, w trakcie której ponosił mnóstwo porażek, Gascoigne często udzielał się publicznie w mediach.
- Kiedyś byłem szczęśliwym pijakiem, ale już nie jestem. Jestem smutnym pijakiem. Nigdy się nie poddałem, poddam się dopiero w trumnie. Staram się nie podupadać na duchu, bo świat jest już wystarczająco przygnębiający. A kiedy jestem naprawdę przygnębiony, wtedy sięgam po drinka, żeby poprawić sobie humor - mówił w wywiadzie dla High Performance w 2024 roku.