Paryż – polscy koszykarze przegrali z Bahamami w kwalifikacjach olimpijskich

2 dni temu

Reprezentacja Polski koszykarzy przegrała z drużyną Bahamów 81:90 (20:30, 18:20, 21:23, 22:17) w swoim pierwszym meczu grupy B olimpijskiego turnieju kwalifikacyjnego w Walencji. Bahamczycy wygrali po raz drugi i mają zapewniony awans do półfinału z pierwszego miejsca w grupie.

Biało-czerwoni o drugą lokatę, także premiowaną awansem o olimpijskie marzenia, zagrają w czwartek z Finlandią. Finowie, tak jak Polacy, ulegli koszykarzom z wysp 85:96.

Polska – Aleksander Balcerowski 22, Jeremy Sochan 16, Mateusz Ponitka 13, Michał Sokołowski 9, AJ Slaughter 8, Michał Michalak 4, Aleksander Dziewa 3, Andrzej Pluta 3, Igor Milicic jr 2, Przemysław Żołnierewicz 1, Andrzej Mazurczak 0.

Bahamy – Valdez Edgecombe jr 21, Deandre Ayton 18, Buddy Hield 17, Eric Gordon 12, Franco Miller 6, Travis Munnings 5, Kentwan Smith 5, Samuel Hunter 5, Lourawls Nairn 1.

Polacy rozpoczęli piątką w składzie: Andrzej Mazurczak (pierwszy mecz w kadrze o punkty), kapitan Mateusz Ponitka, Michał Sokołowski, Jeremy Sochan i Aleksander Balcerowski. Rywale wyszli na parkiet z trzema zawodnikami NBA Deandre Aytonem, Buddy Hieldem i Erkiem Gordonem. Bahamczycy zaczęli spotkanie niezwykle skutecznie w ataku, a seria rzutów za trzy punkty pozwoliła im gwałtownie uzyskać znaczną przewagę: 10:4, 13:9, czy 15:9 w połowie tej części gry.

Podopieczni trenera Igora Milicica mieli szczególnie wiele kłopotów z zatrzymaniem środkowego Portland Trail Blazers Aytona, który nie tylko trafiał z dystansu, ale stanowił zagrożenie pod tablicami. Sklasyfikowany na 57. miejscu w rankingu FIBA zespół Bahamów, który wygrał w 2023 r. amerykańskie prekwalifikacje, pokonując Argentynę 82:75 na jej terenie, z minuty na minutę pokazywał, iż o jego sile stanowią nie tylko gracze NBA.

Polacy nie potrafili w defensywie ograniczyć poczynań skocznych przeciwników, ale i w ataku nie mieli wielu argumentów. Na początku widoczny był w ofensywie Ponitka, ale rywale coraz bardziej koncentrowali się na obronie przeciw kapitanowi, co sprawiało, iż coraz trudniej przychodziło mu zdobywanie punktów.

Pod koniec kwarty biało-czerwoni przegrywali choćby 14:26, a w drugiej, choć bardziej wyrównanej części 26:41 po kolejnym rzucie zza linii 6,75 m Buddy Hielda z Philadelphia 76ers. Po 20 minutach Bahamczycy mieli 50 pkt, a Polacy tylko 38.

Hield rozpoczął także trzecią odsłonę od rzutu z dystansu i błyskawicznie przewaga zespołu amerykańskiego trenera Chrisa DeMarco, który na co dzień jest asystentem Steve’a Kerra w Golden State Warriors, sięgnęła 16 punktów (56:40).

Uwagi trenera Milicica zmieniły nieco styl gry Polaków, przyspieszenie akcji spowodowało zmniejszenie strat – po akcjach Sochana i rzucie za trzy punkty Aleksandra Dziewy Polska przegrywała tylko 54:60 i 56:62. Biało-czerwoni nie wykorzystali słabszej dyspozycji rywali w końcówce tej części. Od stani 56:62 pozowolili zdobyć im siedem punktów z rzędu i na 120 sekund przed końcem Bahamczycy wygrywali bezpiecznie 69:56.

Niesamowite akcje 19-letniego Valdeza Edgecombego jr, który występuje w NCAA w Baylor University, byłej drużynie Sochana, i ponownie rzuty za trzy punkty dały zawodnikom z Bahamów najwyższe prowadzenie w meczu 80:61 w 32. minucie.

Trener Milicic wprowadził na parkiet kilku rezerwowych, zdjął liderów – Ponitkę i Sochana, i to obniżyło czujność przeciwników. Biało-czerwoni walczyli do końca, mnóstwo energi wkładał najstarszy 36-letni Slaughter i walczący jak zwykle także w defensywie Sokołowski. To sprawiło, iż na dwie minuty przed końcem biało-czerwoni zmniejszyli straty do szęściu punktów 79:85 po kednym z dwóch wolnych wykorzystanych przez Przemysława Żołnierewicza.

W ostatnich sekundach rywale mieli nieco szczęścia w akcjach w ataku, a ich sukces przypieczętował Edgecombe, po rzucie którego zza linii 6,75 m piłka zatańczyła na obręczy, ale ostatecznie wpadła do kosza.

Sochan miał dobuble-doouble – 16 pkt i 10 zbiórek, ale to rywale dzięki skuteczności za trzy punkty (43 proc., 13 z 29 rzutów) i dominacji pod koszem (33-30) odnieśli zasłużone zwywcięstwo, które dało im pierwsze miejsce w grupie. Wśród Bahamczyków double-double miał Hield – 17 pkt i 10 asyst. (PAP)

Idź do oryginalnego materiału