Po zwolnieniu Fernando Santosa było dwóch głównych kandydatów do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski. Finalnie to Michał Probierz wygrał rzekomy wyścig z Markiem Papszunem, chociaż wielu zarzucało, iż to dzięki bliskiej znajomości z prezesem Cezarym Kuleszą. Zresztą sam Papszun miał być wówczas zły, bo poczuł się potraktowany niesprawiedliwie.
REKLAMA
Zobacz wideo Matty Cash gra w darta. I to jak! ABSOLUTE CINEMA
Marek Papszun zabrał głos o reprezentacji Polski. "Naszła mnie myśl"
Podczas marcowego zgrupowania Polacy wygrali 1:0 z Litwą i 2:0 z Maltą, ale styl pozostawił wiele do życzenia i rozgorzała dyskusja, czy Probierz faktycznie powinien być selekcjonerem. Tuż po przerwie reprezentacyjnej pojawił się wywiad z Markiem Papszunem, który poruszył temat spraw wokół kadry.
- Przy ostatnich meczach reprezentacji naszła mnie taka myśl: co by było gdybym to ja ją prowadził, jeżeli byłem słabszym kandydatem. Co wtedy by się działo, skoro teraz jest kiepsko?! - żartował Papszun w rozmowie na kanale "Na Wylot" w serwisie YouTube.
Dalej temat reprezentacji był kontynuowany, a trener przyznał, iż już nie ma żalu. - Jest prezes związku, który miał prawo wybrać trenera, a ja wtedy, być może, zbyt emocjonalnie do tego podszedłem. Zrozumiałem jednak, jak to wygląda. Nie liczą się do końca merytoryka i osiągnięcia. W grę wchodzą też inne elementy - przyznał trener Rakowa.
- Nie ma we mnie żadnego żalu i złej krwi. Prezes PZPN może wybrać kogo chce, trzeba tylko mieć licencję. Księgowej nie zatrudni, chyba iż miałaby UEFA Pro, co może się oczywiście zdarzyć. jeżeli byłoby na to przyzwolenie środowiska piłkarskiego, to można ją zatrudnić jako selekcjonera - dodał bardziej zgryźliwie Papszun.
Być może Marek Papszun w przyszłości zostanie selekcjonerem. Na razie jednak trwa jego drugie podejście w Rakowie Częstochowa, podczas którego wygrał 15 z 25 meczów ekstraklasy. Jego kontrakt obowiązuje do czerwca 2026 roku.