"Raków podał ci rękę, jak sprawdzałeś klasówki, a ty jak Judasz chcesz się sprzedać za złotówki?" – taki transparent kibiców żegnał Marka Papszuna, gdy Raków pod jego wodzą rozgrywał ostatni mecz ligowy.
REKLAMA
Zobacz wideo
Papszun do kibiców: Nie zasłużyłem sobie
Raków przegrał u siebie 0:1 z Zagłębiem Lubin, a szkoleniowiec na konferencji prasowej odniósł się do słów kibiców: – Padły słowa, ale były też transparenty, to jest druga strona medalu. Uważam, iż sobie na takie transparenty tutaj nie zasłużyłem. Nie mając całej wiedzy, należało się wstrzymać, bo ja nic złego nie powiedziałem. Powiedziałem to, co wszyscy wiedzieli. Wszyscy wiedzieli, iż mam propozycję z Legii i chcę do tej Legii odejść. Ja to tylko potwierdziłem. Na mnie wylał się hejt, jakieś transparenty o sprzedawczyku, czy coś tam... Judaszu? Za daleko to poszło. Dwa kroki za daleko, bo to jest chyba cywilizacja, XXI wiek i każdy człowiek ma prawo do tego, żeby o sobie decydował. W żaden sposób nie dałem argumentu, żeby o mnie w ten sposób myśleć – stwierdził szkoleniowiec.
I oczywiście trener Papszun ma rację, każdy ma prawo decydować o sobie. Mamy XXI wiek. Ale też każdy wybór niesie ze sobą konsekwencje, zwłaszcza gdy odpowiada się nie tylko za siebie, ale także za innych. Są zawody i profesje, których wykonywanie obarczone jest nie tylko ramami prawnymi, czy wewnętrznymi przepisami, ale także niepisanymi regułami. Papszun jako były nauczyciel powinien doskonale sobie zdawać z tego sprawę. Trener to też nie jest zawód jak każdy inny, tak samo jak sport nie jest dziedziną życia, w której wolno wszystko, co prawem niezakazane.
Legia zrobiła zamęt w Rakowie i nikt nie reaguje
Nie mam zamiaru podpisywać się pod hasłami kibiców z Częstochowy, ale też nie mam zamiaru nakazywać im, jak mają się czuć po brutalnym upokorzeniu, jakie zafundował im Papszun. Piłka nożna to przecież emocje. A swoim odejściem i słowami szkoleniowiec zranił uczucia kibiców. Są przecież fani, którzy swój klub autentycznie kochają i się z nim utożsamiają. I gdy słyszą, iż trener chce ich opuścić w połowie sezonu, by ratować rywala, któremu źle się wiedzie, to jak mają się czuć? Mają bić brawo Markowi Papszunowi, iż nie respektuje kontraktu i porzuca ich w połowie drogi, by przejść do rywala i złoić im skórę przy najbliżej okazji? Mają podziwiać szkoleniowca za to, iż woli walczyć o utrzymanie w lidze z Legią niż o mistrzostwo Polski z Rakowem? Czy Papszun w ogóle zastanowił się, iż w ten sposób pokazał, jak mało znaczy dla niego drużyna z Częstochowy?
Pół biedy byłoby, gdyby Papszun odchodził do innej – lepszej ligi. Ale zostanie w tej samej i będzie korzystał w Legii z pracy, za którą płacił mu Michał Świerczewski w Rakowie. Naprawdę nikomu nie zapala się sygnał ostrzegawczy, iż pewne granice zostały przekroczone? Mówię tu przede wszystkim o władzach ligi, które powinny stać na straży integralności rozgrywek. Czy nikomu nie przeszkadza, iż jeden ligowy klub wprowadza zamęt w drugim?
Kto następny? Każdy może się bać
Zresztą moim zdaniem Legia źle rozegrała sprawę nowego trenera. Powinna ogłosić otwarty konkurs na nowego szkoleniowca i zaprosić do niego wszystkich trenerów z ekstraklasy. Niech uchylą rąbka tajemnicy, jak prowadzą drużynę, jak ćwiczą stałe fragmenty gry etc. A do tego jeszcze otwarty konkurs na dyrektora sportowego, niech przyjeżdżają i dzielą się informacjami, kontaktami i układami z zawodnikami. Kto więcej zaoferuje, ten wygrywa. To byłby prawdziwy majstersztyk. Legia miałaby nie tylko najlepszego trenera, ale też prześwietloną całą ligę. Chyba nikt nie ma wątpliwości, iż na wezwanie wielkiego stołecznego klubu stawiliby się wszyscy, jak jeden mąż.
Mam nadzieję, iż czytelnicy potraktują to jako oczywistą kpinę. Gdy jednak widzę, jak całe środowisko piłkarskie nie ma problemu z tym, iż Legia postępuje nieetycznie, to mam obawy, iż w końcu i w tę stronę może to jeszcze pójść. Ostatecznie każdy trener i każdy dyrektor ma prawo decydować o swoim losie.

2 godzin temu














