Nie milkną echa wpadki dopingowej Igi Świątek. U Polki wykryto śladowe ilości trimetazydyny, które miały znajdować się w zanieczyszczonej fabrycznie parti leków z melatoniną, które tenisistka przyjmowała z polecenia lekarza. Tematem zainteresował się Główny Inspektorat Farmaceutyczny, który zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków i szczegółowe zbadanie sprawy.