Kobieca drużyna Barcelony rozpoczęła fazę grupową Ligi Mistrzyń od porażki 0:2 z Manchesterem City. To była pierwsza porażka tego zespołu od kwietnia, kiedy Barcelona uległa 0:1 Chelsea w półfinale tych rozgrywek w okresie 23/24. Potem Barcelona wygrała 9:0 z Hammarby i 7:0 z St. Polten, a dwa gole w tych meczach strzeliła Ewa Pajor. Nie licząc wspomnianego starcia z Man City, to Barcelona nie przegrała żadnego meczu w tym sezonie, licząc rozgrywki krajowe i europejskie.
REKLAMA
Zobacz wideo Straszna katastrofa! Kibice domagają się zmian w reprezentacji Polski
Czytaj także:
Polak pogrążył Messiego. "Barbarzyńskie zwyczaje"
W czwartek Barcelona rozpoczęła rundę rewanżową w fazie grupowej LM od wyjazdowego spotkania z St. Polten. Trener Barcelony Pere Romeu postawił w tym meczu na ofensywny tercet Caroline Graham - Kika Nazareth - Alexia Putellas, więc Pajor musiała czekać na swoją szansę dopiero w drugiej połowie. Do tej pory notowała bardzo dobre liczby - w dwunastu meczach strzeliła jedenaście goli.
Mimo braku Pajor w wyjściowym składzie Barcelona bez większych problemów radziła sobie z rywalkami z Austrii.
Pewna wygrana Barcelony w Lidze Mistrzyń. Pajor weszła w drugiej połowie
Barcelona miała wyraźną przewagę w posiadaniu piłki i w liczbie wykreowanych sytuacji. o ile St. Polten próbowało odpowiadać Barcelonie, to głównie czyniło to przez kontrataki. Bohaterką Barcelony w pierwszej połowie okazała się Nazareth, która skompletowała dublet w osiem minut. Najpierw Portugalka odebrała piłkę przeciwniczce w polu karnym St. Polten i pokonała bramkarkę, a potem sprytnie obróciła się w polu karnym i oddała strzał przy bliższym słupku.
Po 31 minutach było już 3:0. Najpierw Patricia Guijarro zagrała piłkę piętą na skraju pola karnego, a potem Vicky Lopez wbiegła przed jedną z rywalek i mocnym strzałem pod poprzeczkę powiększyła prowadzenie Barcelony. W 45. minucie Barcelona mogła wygrywać już 4:0, ale Hansen uderzyła prosto w środek, gdzie stała bramkarka St. Polten. Nic nie wskazywało na to, iż w tym meczu może dojść do niespodzianki.
Czytaj także:
A jednak! Wyjaśniła się przyszłość Guardioli. Koniec sagi
Od 57. minuty Barcelona prowadziła 4:0, gdy po efektownym zwodzie w polu karnym do bramki trafiła Putellas. Dwie minuty później Barcelona dała się zaskoczyć po rzucie wolnym. Jedna z zawodniczek St. Polten zagrała płasko w pole karne, a tam najlepiej odnalazła się Valentina Madl, która pokonała Catę Coll z bliskiej odległości. W 75. minucie Austriaczki mogły strzelić gola na 2:4, ale Sarah Mattner-Trembleau uderzyła tuż obok prawego słupka.
Od 65. minuty na boisku znajdowała się Ewa Pajor, która weszła w miejsce Guijarro. Nie można jednak powiedzieć, iż wydatnie wpłynęła na boiskowe poczynania Barcelony. Pajor starała się pokazywać koleżankom do gry, ale miała kilka ponad dziesięć kontaktów z piłką.
Z jej straty w 81. minucie wyszedł kontratak dla St. Polten, natomiast nie zakończył się on strzałem na bramkę Barcelony. W 90. minucie Pajor mogła skorzystać z zamieszania w polu karnym i strzelić gola z bliskiej odległości, ale przed strzałem ubiegła ją Tea Vracević.
Aktualnie Barcelona zajmuje drugie miejsce z dziewięcioma punktami i bilansem bramkowym 19:2. Liderem pozostaje Manchester City z kompletem punktów. Barcelona broni tytułu z poprzedniego sezonu i walczy o triumf w tych rozgrywkach po raz czwarty w historii.