5 dni temu
Po rozpoczęciu sezonu 2024–25 NBA z wynikiem 5:6 drużyna Indiana Pacers bardzo wcześnie zidentyfikowała obszary słabości. Kończący sezon łzy Achillesa do środkowych rezerwowych James Wiseman i Isaiah Jackson zdziesiątkowali głębokość pola ataku, a środkowy Myles Turner notuje średnio tylko 6,8 zbiórek na mecz.
Jako zespół Pacers mają trudności z utrzymaniem się na boisku. Zajmują 28. miejsce pod względem zbiórek na mecz, 14. pod względem celnych celnych rzutów z gry z odległości pięciu stóp od kosza i tracą czwarte miejsce pod względem liczby zdobytych punktów. Turnerowi kończy się ostatni rok kontraktu, więc jeżeli zacznie działać jako wolny agent, Indiana będzie jeszcze bardziej potrzebować obecności centrum.
Portland Trail Blazers chcą budować drużynę z mierzącym 2,7 metra debiutantem Donovanem Clinganem, a Deandre Ayton staje się zbędny. Jego średnie w karierze wynoszą 13,3 punktu i 10,5 zbiórek na mecz, ale gdyby Indiana otoczyła go Tyresem Haliburtonem, Aaronem Nesmithem, Bennedictem Mathurinem i Pascalem Siakamem, mógłby być solidnym wewnętrznym graczem Konferencji Wschodniej.
Pacers mogliby dorównać jego pensji w wysokości 34 milionów dolarów, sprzedając Turnera, Jarace’a Walkera (który wypadł z łask w rotacji) i Jacksona. Wysyłając młodego zawodnika do Blazers, Indiana mogłaby uniknąć rozstania się z wyborami w drafcie i mogłaby dodać długoterminowe rozwiązanie do swojego pola ataku.
W Portland znajduje się wiele ośrodków, które mogłyby się rozwinąć. Clingan, Robert Williams III, Duop Reath, a choćby Toumani Camara mogliby wykorzystać więcej minut, zwiększając zarówno ich wartość, jak i produkcję.
Chociaż dodanie Aytona nie postawiłoby Pacers na szczycie, rozwiązałoby problem, który nękał ich od wieczoru otwarcia, kiedy Wiseman został wykluczony z sezonu po zaledwie sześciu minutach gry.
Więcej NBA: Próbna wymiana wysyła Giannisa Antetokounmpo z Bucks do rosnącej drużyny Magic
