Oto prawdziwy powód opóźnienia skoków w Engelbergu. Kompromitacja

5 godzin temu
Zdjęcie: screen Eurosport


Z uwagi na niekorzystne prognozy pogodowe kwalifikacje do niedzielnego konkursu w Engelbergu zostały przełożone na godziny poranne (9:15). Mimo to i tak nie udało się wystartować planowo. Wydawało się, iż powodem może być wiatr, ale kulisy opóźnienia były inne - bardziej kuriozalne - o czym poinformował Kacper Merk, dziennikarz Eurosportu.
Mocno padający deszcz i momentami urywający głowę wiatr - tak wyglądały niedzielne kwalifikacje do konkursu w Engelbergu. Zostały one przeniesione na godz. 9:15, ale i to nie uchroniło organizatorów od problemów. Skutkowało to licznymi przerwami oraz zmianami belki startowej. Po 20 skokach (zajęło to pół godziny) nastąpiła dłuższa, dwudziestominutowa przerwa. Lało coraz mocniej, a wiatr momentami osiągał prędkość 9 m/s. Warunki były bardzo loteryjne, ale obyło się bez większych sensacji.


REKLAMA


Zobacz wideo Prawdziwa historia "Bestii z Hinterzarten". Odwiedziliśmy miasto Stefana Horngachera


Kulisy opóźnienia kwalifikacji. To się nie mieści w głowie
Wydawało się, iż dojdzie już do odwołania kwalifikacji, ale ostatecznie udało się je wznowić, a dalsza część przebiegała już płynniej. Zwycięzcą okazał się Maximillian Ortner, który jako jedyny przekroczył 130 metrów. Dokładnie o cztery metry. Najlepszy z Polaków był Jakub Wolny (5. miejsce). Pozostali biało-czerwoni awansowali do konkursu.


Kwalifikacje miały rozpocząć się o godz. 9:15, ale doszło do kilkuminutowego opóźnienia. Wydawać się mogło, iż powodem jest zbyt mocny wiatr, jednakże przyczyna była dużo bardziej kuriozalna. O wszystkim poinformował, będący na miejscu dziennikarz Eurosportu Kacper Merk. "Umówmy się - poranne, ulewne kwalifikacje dla prawdziwych hardkorowców. Zaczęły się z opóźnieniem, bo jeden z sędziów nie dotarł dziś do pracy na czas" - przekazał dziennikarz na portalu X.


Niedzielny konkurs w Engelbergu ma rozpocząć się o godz. 16:00. Wystąpi w nich pięciu reprezentantów Polski. Zapraszamy na relację na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału