Vinicius Junior wciąż nie może się pogodzić, iż w poniedziałek nie został uhonorowany Złotą Piłką. Choć wydawało się, iż jest największym faworytem do wygranej w plebiscycie, ostatecznie zajął drugie miejsce, ustępując Rodriemu. Z tego powodu zarówno on, jak i cała delegacja Realu Madryt nie pojawiła się w paryskim Theatre du Chatelet na uroczystej gali. W Hiszpanii trwa zaś szukanie przyczyn porażki Brazylijczyka.
REKLAMA
Zobacz wideo Piotr Lisek na konferencji „Biegowe 360 stopni". "Moją pasją jest bieganie"
Hiszpanie wiedzą, dlaczego Vinicius nie dostał Złotej Piłki. "To nie jest decyzja obiektywna"
Sam piłkarz tuż po ogłoszeniu wyników zamieścił dość zagadkowy wpis. - Zrobię to 10 razy, jeżeli będę musiał. Nie są na to gotowi - stwierdził w mediach społecznościowych. Agencja Reutera próbowała ustalić, o co adekwatnie chodziło Viniciusowi. Po skontaktowaniu się z jego otoczeniem wyszło, iż doszedł do zaskakujących wniosków. - Miał na myśli walkę z rasizmem i iż według nich to właśnie doprowadziło do tego, iż nie otrzymał nagrody, stwierdzając, iż 'świat futbolu nie jest gotowy zaakceptować zawodnika, który walczy z systemem - doniosła agencja.
"Prawdziwe" powody przegranej ujawnił za to we wtorkowym artykule kataloński dziennik "Sport". Gazeta po prostu przypomniała, jak wygląda procedura głosowania. O przyznanych punktach decydują dziennikarze sportowi ze stu państw będących na stu czołowych miejscach w rankingu FIFA. - Niezależnie od tego, jakie kryteria narzucą organizatorzy, każdy dziennikarz może głosować na wybranego przez siebie zawodnika. To nie jest decyzja obiektywna, oparta na tytułach czy liczbie bramek, to subiektywna decyzja, w którą mogą wkraść się różne sympatie i antypatie - zauważyli Hiszpanie.
Wskazali przyczynę porażki Viniciusa. Banalnie prosta. "Wszystko sprowadza się do tego"
Jednym z kryteriów, którym powinni się kierować głosujący, jest boiskowa klasa i zachowanie zasad fair play. Zdaniem "Sportu" właśnie pod tym kątem Vinicius mógł stracić kilka punktów. - Jest liderem w walce z rasizmem i dzięki temu ma wielu naśladowców, ale jego walki społecznej nie należy mylić z zasadą fair play, o której mówi "France Football" w swoich kryteriach. Tam mówi się o etycznym zachowaniu i sportowej rywalizacji. Vinicius jako piłkarz często wdaje się w słowne i niewerbalne utarczki z rywalami i publicznością - argumentowano.
Dziennik przywołał także słowa redaktora naczelnego "France Football" Vincenta Garcii, który tłumaczył, iż Vinicius stracił również na tym, iż głosy rozłożyły się pomiędzy trzema piłkarzami Realu - nim, Jude'em Bellinghamem i Danim Carvajalem. Puenta "Sportu" była jednak nieco inna. - Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, iż Rodri wygrał, ponieważ wybrali go dziennikarze, którzy tak głosowali. Czy to ze względu na jego grę w piłkę, wyniki, czy po prostu osobisty gust... - podsumowano.