Oto pierwsza rywalka Świątek w Rzymie. Wszyscy będą przeciw Polce!

14 godzin temu
Znamy pierwszą rywalkę Igi Świątek w turnieju WTA 1000 w Rzymie! O to miano w I rundzie rywalizowały Włoszka Elisabetta Cocciaretto i Ormianka Elina Awanesian. Ostatecznie to reprezentantka gospodarzy rzuci pierwsze rzymskie wyzwanie Polce, gdyż to ona pokonała rywalkę 6:2, 4:4, 6:1 po niespełna dwóch godzinach wyrównanej oraz nieustępliwej gry.
Czy w dawnym centrum Imperium Rzymskiego odrodzi się także mączkowe imperium Igi Świątek? Nasza reprezentantka nie dała rady obronić tytułu w Madrycie, rozniesiona w drobny mak w półfinale przez Coco Gauff. Do stolicy Włoch jechała z identycznym zadaniem, jako iż również ten turniej wygrała w zeszłym roku. Oby tym razem z pozytywnym skutkiem. Jako zawodniczka rozstawiona z nr 2, w I rundzie grać nie musiała, a uwagę mogła skupić na starciu Elisabetty Cocciaretto z Eliną Awanesian.


REKLAMA


Zobacz wideo Duet Szczęsny - Krychowiak powraca! Co tam się działo


Cocciaretto zaczęła od mocnego uderzenia
To właśnie to starcie decydowało o jej pierwszej rywalce w Rzymie. Włoszka w Madrycie miała mnóstwo szczęścia, bo do drabinki głównej weszła jako szczęśliwa przegrana. Jednak już w I rundzie pokonała ją Ukrainka Julia Starodubcewa. Ormianka jako 38. rakieta świata kwalifikować się nie musiała, ale skończyła podobnie jak jej dzisiejsza rywalka, ograna w pierwszym meczu przez Caroline Dolehide. Mimo to można w niej było widzieć delikatną faworytkę. Choć z dotychczasowych trzech starć między nimi, to Cocciaretto wygrała dwa.


Zdecydowanie miała też ochotę na kolejne, co udowodniła w pierwszym secie. Włoszka wywierała presję przy serwisie rywalki, popełniała mniej niewymuszonych błędów (12:18) i przede wszystkim znacznie skuteczniej broniła breakpointów. Tylko raz dała się przełamać, za to sama odpowiedziała aż trzykrotnie, co okazało się kluczem. Kluczem do wygrania pierwszej partii 6:2 w zaledwie 35 minut.


Nagły zryw Awanesian i walka do końca
Drugi set przyniósł grę znacznie bardziej wyrównaną. Awanesian z początku wyglądała pewniej przy własnym serwisie, choć przez cały czas nie potrafiła wykorzystywać breakpointów, bo w czwartym gemie znów jej się to nie udało. Co gorsza, niedługo później to Włoszka przełamała ją i wydawało się, iż od tego momentu pewnie pomknie po zwycięstwo. Ormianka jednak nie zamierzała się poddawać. Postawiona pod ścianą wreszcie wykorzystała moment słabości przeciwniczki i gwałtownie odrobiła stratę.
Mało tego, gdyby była jeszcze ciut skuteczniejsza, to sama zyskałaby przewagę. Jednak co się odwlekło, to nie uciekło. W dodatku "ugryzło" Włoszkę w najgorszym możliwym momencie, bo przy stanie 5:4 dla Ormianki. W decydującej wymianie przy piłce setowej, Cocciaretto trafiła w taśmę, co zwolniło piłkę i niemal idealnie wystawiło ją rywalce. Awanesian okazji nie zmarnowała i przedłużyła mecz o kolejną partię.


Włoszka nie zawiodła swojej publiczności. Czas na mecz ze Świątek
Serwis obu zawodniczek nie dawał im dziś aż tak wiele. Trzeci set zaczął się od trzech przełamań z rzędu, w tym dwóch autorstwa Cocciaretto. Co więcej, Włoszka po kilku chwilach przerwała serię traconych podań i znalazła się trzy gemy od wygrania meczu. Gdy w kolejnym gemie znów przełamała Ormiankę, ponownie wydawało się, iż zmierza ku zwycięstwu. Tym razem pozory nie okazały się mylące. Awanesian kompletnie pogubiła się w końcówce i głównie jej błędami Włoszka dokończyła dzieła. Wygrała trzeciego seta 6:1 i to ona zagra w II rundzie z Igą Świątek.
Dla naszej reprezentantki gra ze swoją włoską rówieśniczką będzie czymś nowym. Jeszcze nigdy nie było im dane zmierzyć się ze sobą w tourze WTA. Ich starcie rozpocznie się w czwartek 8 maja nie wcześniej niż o godzinie 13:00. Polka będzie miała przeciwko sobie nie tylko zawodniczkę po drugiej stronie siatki, ale i miejscową publiczność.
Idź do oryginalnego materiału