Oto nowy trener Legii? Padły konkretne nazwiska

4 godzin temu
Informacje o dymisji złożonej przez Edwarda Iordanescu wywołały trzęsienie ziemi w Legii Warszawa. Władze klubu muszą poważnie zastanowić się, co należy zrobić. Dotychczas broniły trenera, choć wyniki za nim nie przemawiały. W mediach przewijają się nazwiska potencjalnych następców Rumuna. Wymienia się głównie dwóch kandydatów.
Edward Iordanescu zdobył Superpuchar Polski i wywalczył awans do europejskich pucharów, ale nie podbił ekstraklasy. Jego Legia Warszawa zanotowała jeden z najgorszych startów sezonu w XXI wieku. Ostatnie trzy mecze to porażki z Samsunsporem, Górnikiem Zabrze i Zagłębiem Lubin. Na horyzoncie coraz trudniejsi rywale, a gra legionistów wygląda coraz gorzej.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny ostro o sytuacji w Legii Warszawa: Ktoś tam chyba oszalał


Rumuński trener miałby chcieć honorowo odejść i wziąć odpowiedzialność za kryzys na siebie, uważając jednocześnie, iż jego dymisja wywoła oczekiwany wstrząs w zespole. W poniedziałek nie pojawił się żaden oficjalny komunikat Legii ws. Iordanescu. Gdyby stołeczni mieli pozwolić mu odejść, to musieliby mieć gotowego odpowiedniego zastępcę.
Dwaj kandydaci do zastąpienia Iordanescu
Portal weszlo.com wskazuje przede wszystkim na dwa nazwiska. Mowa o Aleksandrze Vukoviciu i Robercie Kolendowiczu. Pierwszy z nich odszedł z Piasta Gliwice wraz z końcem zeszłego sezonu. Drugi został zwolniony nieco ponad miesiąc temu z Pogoni Szczecin.
Vuković jest dobrze znany Legii i Michałowi Żewłakowowi. Dyrektor sportowy Legii mówił w jednym z wywiadów, iż gdyby nie udało mu się zatrudnić Iordanescu, to sięgnąłby właśnie po Vukovicia. Serb nie raz przejmował Legię i wyciągał ją z trudnych sytuacji, jak np. z dna tabeli w połowie sezonu 2021/2022. Sięgnął z nią po mistrzostwo Polski w 2020 r.


- Cenię go sobie za to, iż jest sprawiedliwy. Zawsze, jak trzeba było pomóc i coś zrobić w Legii, to on był i się tego nie bał. Można kwestionować, czy to zrobił w bardzo dobrym stylu, czy w średnim stylu. Natomiast dla mnie to był człowiek, który mi pasował z grona, powiedzmy, Polaków (Vuković ma obywatelstwo polskie - red.) jako ten, który przyjdzie i nie będzie potrzebował, żeby to poznać i zrozumieć, tylko przyjdzie ze swoim konkretnym planem - mówił Żewłakow w rozmowie z "Weszło".


Ale rozmowy z Vukoviciem wcale nie muszą pójść tak łatwo. Tym razem ma oferty z zagranicy i się nad nimi poważnie zastanawia. Według "Meczyków" jego sytuacja powinna wyjaśnić się do końca tygodnia.


Z kolei Kolendowicz przepracował w Pogoni 13 miesięcy, zagrał z nią w finale Pucharu Polski i zajął w zeszłym sezonie czwarte miejsce w tabeli. Był chwalony w środowisku piłkarskim za swoją pracę i chęć grania intensywnego futbolu. Taka wizja gry mogłaby pasować władzom Legii. Latem nie notował jednak dobrych wyników, przegrał cztery z ośmiu meczów ligowych. "Portowcy" wysoko przegrali z Radomiakiem Radom (1:5) i Górnikiem Zabrze (0:3).
Choć Kolendowicz prowadził już klub w tej rundzie, to nic nie stałoby na przeszkodzie, by zaczął pracę w Legii już jesienią. Od tego sezonu przepisy się zmieniły i trener zwolniony w rundzie jesiennej nie musi czekać do wiosny, by podjąć nową pracę. Może prowadzić dwa zespoły w jednej rundzie, o ile rozwiązał kontrakt z pierwszym.
Zobacz też: Wisła jest nie do zatrzymania. Do przerwy było 0:3. Oto tabela I ligi


W czwartek Legia zagra z Szachtarem Donieck w Lidze Konferencji. W niedzielę zmierzy się w hicie ekstraklasy z Lechem Poznań. To bardzo istotny i zarazem trudny tydzień dla stołecznych.
Idź do oryginalnego materiału