0 zwycięstw i 9 porażek - taki bilans miała Bułgaria w dziewięciu ostatnich meczach przeciwko Włochom. W dodatku zespół prowadzony przez De Giorgiego w fazie pucharowej w trzech meczach nie stracił seta (po 3:0 z Argentyną, Belgią i w półfinale z Polską). Z drugiej strony to właśnie Bułgarzy byli w tym turnieju jedyną drużyną, która w sześciu meczach miała komplet zwycięstw.
REKLAMA
Zobacz wideo "Celem chłopaków jest złoto". Mateusz Bieniek o mistrzostwach świata siatkarzy
Włosi po raz piąty w historii mistrzami świata
Jeden z kluczowych dla losów pierwszego seta był fragment gry przy prowadzeniu Bułgarów 14:12. Wtedy na zagrywkę wszedł świetnie dysponowany przyjmujący Mattia Bottolo. Po jego atomowych serwisach Bułgarzy mieli problemy w przyjęciu, zostali odrzuceni od siatki i nieskutecznie atakowali. Gdy Bottolo zszedł z zagrywki, jego zespół prowadził już 17:14. Po kolejnym asie Michieletto było 21:17. Wtedy Bottolo i Yuri Romano zostali zablokowani i zrobiło się tylko 21:20. Wtedy dwa skuteczne ataki miał Romano, a Bułgarzy popełnili błąd w ustawieniu! W efekcie Włosi mieli cztery piłki setowe. Wykorzystali drugą po skutecznym ataku Bottolo.
Właśnie po zagrywkach tego zawodnika Włosi odskoczyli już na początku drugiego seta. Prowadzili aż 10:5. Wtedy Bułgarzy po kapitalnych kontrach świetnie grającego 22-letniego przyjmującego Aleksandyra Nikołowa wyrównali na 11:11. - Co on wyprawia, co on wyprawia, to jest niesamowite! Ależ kolejny atak tego nieprzeciętnego talentu. To jest kosmiczny zawodnik - zachwycał się komentator Polsatu Sport.
Nikołow w tym secie zdobył aż dziesięć punktów (wszystkie po atakach). Nic to jednak nie dało, bo przy stanie 18:16 dla Włochów na zagrywkę wszedł Romano. Wtedy dokonał rzadko spotykanej rzeczy w siatkówce, bo miał aż pięć asów z rzędu! Kompletnie rozbił rywali swoimi mocnymi serwisami.
- Włosi w półfinale z Polską mieli momenty swoich problemów, chaotycznej gry, szarpania się, ale dziś są w dużo lepszej kondycji - podkreślał komentator Polsatu Sport.
Bułgaria przegrywała zatem 0:2 w setach, czyli tak samo jak w ćwierćfinale ze Stanami Zjednoczonymi. Wtedy w trzecim secie wygrali 25:17. Teraz powtórzyli ten wynik z Włochami! W trzeciej partii zaczęli grać znakomicie w każdym elemencie siatkówki. Włosi nie mieli żadnej odpowiedzi na taką grę.
Obrońcy tytułu odpowiedzieli w czwartej partii. Kompletnie rozbili rywali, pozwolili im zdobyć zaledwie 10 punktów. Przy stanie 17:10 na zagrywce stanął Bottollo i już z niej nie zszedł, posyłają kilka atomowych serwisów w kierunku zupełnie już bezradnych, pogubionych i załamanych przeciwników.
Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył Romano (22), a dla przegranych A. Nikolow (23).
Zobacz także: Tylko spójrzcie, kto wręczał Polakom medale MŚ. "Poszedł w kulturystykę"
Dla Włochów to już piąty w historii złoty medal mistrzostw świata. Są na drugim miejscu w klasyfikacji medalowej. Najwięcej, bo sześć tytułów ma Rosja.
Finał mistrzostw świata: Włochy - Bułgaria 3:1 (25:21, 25:17, 17:25, 25:10)