Gdy we wtorek wieczorem Cezary Kulesza wezwał Michała Probierz na dywanik, spodziewaliśmy się, iż za chwilę zwolni selekcjonera i zacznie rozglądać się za nowym. Ale nie. Kulesza myślał, myślał i wymyślił! Otóż żadna wiążąca decyzja jeszcze nie zapadła – nie ma więc ani zwolnienia, ani gwarancji, iż Probierz poprowadzi reprezentację jeszcze we wrześniu. Co więc jest? Przedziwny pomysł, by prezes PZPN wcielił się w rolę "mediatora i arbitra", jak sam stwierdził w rozmowie ze Sportowymi Faktami. jeżeli dobrze odczytujemy tę nietypową konstrukcję, to Kulesza najpierw spróbuje Lewandowskiego i Probierza pogodzić, a jeżeli się to nie uda, to przynajmniej będzie znał już wersję obu stron i wtedy wyda wyrok.
REKLAMA
Zobacz wideo Żelazny: Probierz był trenerem przeciętnych polskich klubów
Prezes PZPN wkracza do akcji! Zwlekał zaledwie cztery dni
Wysoki Sądzie, Szanowny Prezesie, czas na mediacje był w zeszłym tygodniu, zanim Probierz rozpętał całą tę burzę. Należało z nim rozmawiać zanim zadzwonił do Lewandowskiego, by zerwać z jego ramienia kapitańską opaskę. Wtedy trzeba było ostudzić jego emocje, przedstawić mu możliwe konsekwencje tej decyzji, a przynajmniej przekonać, iż warto odwlec ją o kilka dni, by piłkarze mogli w spokoju przygotowywać się do bardzo ważnego meczu z Finlandią. Można też było zasugerować, iż decyzja tego kalibru wymaga spotkania w cztery oczy. jeżeli nie z szacunku do Lewandowskiego i jego zasług dla reprezentacji, to przynajmniej dla własnego świętego spokoju warto było załatwić to spokojniej.
Ale wtedy prezes PZPN uznał, iż nie będzie się w to mieszał, bo przecież nigdy nie miesza się trenerom w robotę! Gdy dziennikarze zaczepili go w Helsinkach, to powiedział, iż nie wie nawet, jak przebiegała rozmowa Probierza z Lewandowskim. Wszystko płonęło, a prezes milczał. Dwóch najważniejszych pracowników w jego firmie się biło, a on na to wszystko spojrzał i machnął ręką.
Czego adekwatnie Cezary Kulesza chce się teraz od Lewandowskiego dowiedzieć? Były już kapitan kadry napisał przecież dość jasno, iż nie zagra dla reprezentacji, dopóki nie zmieni się selekcjoner. Jak słyszymy z otoczenia Lewandowskiego – żadnych mediacji nie będzie, bo sprawy zaszły za daleko, a były kapitan powiedział już wszystko, co chciał: nie zagra dla Probierza i nikt go do tego nie namówi.
To Lewandowski ma zwolnić Probierza?
Załóżmy jednak, iż Kulesza dzwoni, a Lewandowski odbiera. Kulesza słucha, a Lewandowski mówi, co myśli o Probierzu. I co, dopiero na tej podstawie prezes zmieni selekcjonera? Będzie to wtedy jego decyzja czy Lewandowskiego? Po co ta gra na czas? Nagle nie znajdą się żadne merytoryczne argumenty, by Probierza na tym stanowisku utrzymać. Nie chodzi przecież tylko na ten spór. Dzisiaj selekcjoner jest pokłócony również z wynikami, ze stylem gry, z rozwojem drużyny, z komunikacją i wizerunkiem kadry.
Idźmy jednak dalej - może Kulesza powinien zadzwonić też do innych reprezentantów? Przecież w ostatnich dniach selekcjoner nadszarpnął nie tylko zaufanie Lewandowskiego. Pozostali też poczuli się wciągnięci w nieswoje gierki. jeżeli to wszystko nie skończy się zwolnieniem Probierza, zwycięży piękna przyjaźń prezesa z selekcjonerem.