Oto co zrobili piłkarze Probierza po meczu z Finlandią. Wstyd

2 dni temu
Po porażce reprezentacji Polski z Finlandią 1:2 w kwalifikacjach do mistrzostw świata mieliśmy mnóstwo pytań do naszych kadrowiczów. Nie otrzymaliśmy jednak żadnej odpowiedzi. Dosłownie - żadnej.
Było już grubo po 1:00, gdy na Stadionie Olimpijskim w Helsinkach skończyła się konferencja prasowa Michała Probierza. Mimo porażki 1:2 z Finlandią i fatalnej atmosfery wokół reprezentacji Polski po konflikcie z Robertem Lewandowskim selekcjoner przekazał, iż nie zamierza podać się do dymisji. Ale to nie była największa kompromitacja tego wieczoru.


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Michał Probierz odebrał opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu?


Ta należy do naszych piłkarzy. Ci w Helsinkach skompromitowali się bowiem dwa razy. Najpierw na boisku, przegrywając 1:2 z Finlandią, która w trzech pierwszych meczach kwalifikacji zdobyła raptem cztery punkty i wygrała jedynie z Maltą.
Po razu drugi kadrowicze skompromitowali się po meczu, kiedy żaden z nich nie zdecydował się zejść do polskich dziennikarzy i porozmawiać o tym, co działo się w trakcie spotkania, ale też przed. A tematów nie brakowało.
Poza boiskową kompromitacją chcieliśmy zapytać o konflikt Probierza z Lewandowskim, przez który najlepszy zawodnik w historii polskiego futbolu zawiesił karierę w kadrze. Chcieliśmy zapytać o nominację Piotra Zielińskiego na nowego kapitana i moment, jaki wybrał na to Probierz.
Finlandia - Polska. Piłkarze nie rozmawiali z dziennikarzami
Chcieliśmy też zapytać o to, co stało się w nocy z poniedziałku na wtorek, kiedy część kadrowiczów wybrała się do Probierza, a PZPN wydał dziwaczne, nerwowe oświadczenie. Chcieliśmy zapytać, czy zawodnikom chodziło jedynie o medialną publikację, czy rzeczywiście część z nich zagroziła, iż przeciwko Finlandii nie zagra.


Po szalonych dniach w Finlandii i wielopoziomowej kompromitacji pytań nie brakowało. Pozostaliśmy jednak bez odpowiedzi, bo nasi "wielcy" piłkarze nie zdecydowali się łaskawie zejść i wziąć na siebie odpowiedzialność.
Wymówką dla naszych piłkarzy na pewno będzie fakt, iż od razu ze stadionu w Helsinkach udali się na lotnisko. Lot do Warszawy i tak był opóźniony, więc piłkarze postanowili przeczekać w szatni, nie rozmawiać z dziennikarzami i od razu udać się do Polski. A potem na wakacje.
Szkoda, iż jak zwykle w takiej sytuacji żaden z nich nie pomyślał o kibicach, którzy na odpowiedzi na wyżej wymienione pytania czekali. I poczekają przynajmniej do września, kiedy kolejne zgrupowanie. Być może już z nowym selekcjonerem.
Idź do oryginalnego materiału