Oto co zrobili ludzie Lewandowskiego. "To jest nowość u Roberta"

2 godzin temu
"Osądzać jest najłatwiej, a zrozumieć - najtrudniej", "Empatii może czasem mi brakowało, ale serca nigdy" - mówił Robert Lewandowski. Czy byliśmy świadkami najważniejszej konferencji z udziałem kapitana reprezentacji Polski? "Poznaliśmy Lewandowskiego nie jako piłkarza, tylko człowieka", "Pomogli mu się przygotować" - słyszymy, gdy pytamy o wystąpienie kapitana.
Na razie wszystko, co najciekawsze, działo się, kiedy na zgrupowanie dotarł Robert Lewandowski. Kapitan przyleciał do Warszawy we wtorek. Kadrowicze w hotelu spotkali się w poniedziałek wieczorem. Te pół dnia opóźnienia Lewandowskiego było zaplanowane. Święto Niepodległości Lewandowski uczcił w Nowym Jorku ceremonią na Empire State Building. Górna część wieżowca rozbłysła na biało i czerwono.


REKLAMA


Zobacz wideo Najciekawsze wystąpienie Lewandowskiego? "Pomogli mu się przygotować"


"Afera na minutę"
Przez chwilę, gdy dziennikarze nie znali powodu nieobecności Lewandowskiego na pierwszym dniu zgrupowania, atmosfera zrobiła się gęsta. - Wynikało to pewnie z braku informacji. Jednak jeżeli ktoś nie ma tej informacji, to czy należy się wypowiadać? - pytał potem Lewandowski na konferencji. - Jak dziennikarz czegoś nie wie, to jest: jak to możliwe, iż czegoś nie wiem? No i coś musi powiedzieć - uśmiechał się w rozmowie z mediami.
- To był temat marginalny dla tego zgrupowania – komentuje w rozmowie ze Sport.pl dziennikarz Piotr Kamieniecki z TVP Sport. - Afera na minutę, która umarła. Robert z dumą opowiedział zresztą o tym, co go spotkało i co było ważne dla niego i jego kraju w Święto Niepodległości - obrazuje.
Medialne docinki, iż kapitan poleciał do Stanów Zjednoczonych i przyleci na kadrę niewyspany i zmęczony, najlepiej skwitował zresztą Karol Świderski, co widać we vlogu Łączy nas Piłka. - Zobacz jaki jet lag. Chyba nie może [zagrać] z tą Holandią - uśmiechnął się do wypoczętego kapitana.
Podróż Lewandowskiego z Nowego Jorku do Polski trwała około dziewięciu godzin. Lewandowski leciał nocą, więc spał w samolocie. Na kadrę doleciał we wtorek po południu, gwałtownie włączył się w zajęcia grupy. W środowym treningu brał udział normalnie, podobnie jak wszyscy reprezentanci. To ważna informacja, bo choćby z drobnym naciągnięciem mięśnia uda do Warszawy przyleciał wspomniany już Świderski. Jak sam przyznaje, czuje się lepiej, to zresztą widać było na środowym treningu.


Pierwsi na zajęcia wyszli Bartosz Bereszyński i Nicola Zalewski. Trenerzy Jacek Magiera i Jan Urban ucięli sobie za to pogawędkę z Mattym Cashem. Obrońca przeżywa wyjątkowo dobry czas. Jego Aston Villa jest w czołówce ligi, on sam w Premier League zdobył cztery bramki. W kadrze w tym roku też już trzy, z czego jeden w starciu z Holandią.


Zobacz wideo Bereszyński z Zielińskim. Urban i Magiera w rozmowie z Cashem


- Przeżywam naprawdę świetny czas, gram bardzo dobrze i tak samo się czuję. W poprzednich sezonach miałem sporo drobnych urazów, które bez przerwy mnie hamowały. Teraz jestem zdrowy, gram w każdym meczu i stopniowo doszedłem do wysokiej formy. Wierzę, iż najlepsze przede mną - mówił w rozmowie z Konradem Ferszterem dla Sport.pl.
Atmosfera w kadrze wydaje się być zatem dobra. Co interesujące nie zmąciło jej też sporo ciekawych, czasem pikantnych informacji i cytatów z książki Sebastiana Staszewskiego o kapitanie kadry "Lewandowski. Prawdziwy".
"PR-owcy trochę pomogli mu się do tego przygotować"
Można zaryzykować tezę, iż jeszcze rok temu każdy kontrowersyjny cytat mógłby wywołać w kadrze pożar. Probierza zastąpił jednak Urban, który zapytany, czy pamięta, jak nie zaaprobował Lewandowskiego do Legii, z uśmiechem odpowiedział, iż "Lewemu" wyszło to na dobre. Zmienił się też sam Lewandowski. A może w obliczu porcji nieprzychylnych czy też krytycznych cytatów dotyczących pewnych jego zachowań, dokładnych opisów sytuacji uznał, iż lepiej będzie szczerze, czy też z humorem rozbroić kilka potencjalnych min. Lub zwyczajnie się z różnych emocji wytłumaczyć. Tak zrobił na pierwszej konferencji. Może jednej z ciekawszych z jego udziałem na kadrze.


- Poznaliśmy Lewandowskiego nie jako piłkarza, tylko jako człowieka. Sporo było tam odczuć Roberta o tym, jak doszedł na szczyt. O trudnych chwilach, które przeżył - mówi Dominik Wardzichowski ze Sport.pl.
- Nie unikał trudnych tematów, odpowiadał z uśmiechem, przekąsem. Czasem kogoś zaczepił, ale delikatnie. Wszystkie trudne tematy odbierał z uśmiechem. To jest nowość u Roberta, bo wielokrotnie był podirytowany różnymi pytaniami. Tu brał je na klatę - zauważa Adam Sławiński z Kanału Sportowego. I dodaje: - Robert nie był tymi pytaniami zaskoczony. Wiedział, w jakim momencie jest ta konferencja. Podejrzewam, iż management, PR-owcy trochę pomogli mu się do niej przygotować.
Niemal cztery miesiące, które mijają od kiedy Urban jest trenerem kadry, obyły się bez większej wtopy. Na kadrze zamiast myślenia, jak gasić kolejne pożary, jest myślenie o tym, jak grać. Wrócił futbol, odeszły wojenki.
Do tego są też niezłe wyniki. Kadra Urbana jest przecież niepokonana, a trener swoją przygodę z Biało-Czerwonymi zaczął od niespodziewanego remisu z Holandią w Rotterdamie. Jak mówi, teraz wynik nie jest dla niego najważniejszy. Najważniejszy będzie postęp w pewnych elementach gry, choćby wychodzeniu spod pressingu, utrzymywaniu się przy piłce. Trudno jednak oszukiwać się, iż komplet 55-tysięcy kibiców przyjdzie w piątek na mecz z Holandią, nie licząc na kolejną, choćby małą niespodziankę.
Idź do oryginalnego materiału