Oto co zrobili kibice, gdy Grbić tylko pojawił się na scenie. "Przepraszam"

12 godzin temu
Chociaż na wtorkowej konferencji prasowej w warszawskiej siedzibie Orlenu polscy siatkarze tryskali dobrymi humorami, ich nastrojów nie podzielał Nikola Grbić. - Jesteśmy rozczarowani, chcieliśmy więcej - mówił selekcjoner polskiej reprezentacji, na co jednoznacznie zareagowała zgromadzona publiczność.
Była równo 11:19, gdy na specjalnie przygotowanej scenie w siedzibie Orlenu w Warszawie zaczęli pojawiać się reprezentanci Polski w siatkówce. Jako pierwszy wszedł na nią Maksymilian Granieczny, a po nim dziennikarz Polsatu Sport - Jerzy Mielewski - zapraszał kolejno Jakuba Nowaka, Szymona Jakubiszaka, Kewina Sasaka, Jana Firleja, Marcina Komendę, Artura Szalpuka. Norberta Hubera, Jakuba Popiwczaka, Kamila Semeniuka, Tomasza Fornala, Wilfredo Leona oraz Jakuba Kochanowskiego, który pod nieobecność Bartosza Kurka pełnił funkcję kapitana. 37-latek na konferencji prasowej nie pojawił się z powodów osobistych. Wraz z drużyną do Warszawy przyjechał też prezes PZPS, Sebastian Świderski.


REKLAMA


Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!


Każdy z zawodników witany był przez licznie zgromadzoną publiczność gromkimi brawami i okrzykami. W budynku "Senator" najgłośniej zrobiło się wtedy, gdy na scenę wszedł Leon i chwilę później - gdy tuż po zawodnikach - pojawił się na niej selekcjoner Nikola Grbić ze swoim sztabem. Atmosfera stworzona przez fanów siatkówki mogła przypominać tę z hal w całej Polsce.
Zresztą widać było, iż dla wielu uczestników konferencji było to wydarzenie wyjątkowe. Spora część publiczności gromadziła się pod sceną na wiele minut przed przyjazdem zawodników. Inni wyczekiwali brązowych medalistów w wyżej położonych salach, spoglądając na scenę przez okna z telefonami w rękach.
Gdy wszyscy zgromadzili się na dużej, czerwonej scenie, na ekranie za zawodnikami wyświetlony został krótki film z najważniejszymi wydarzeniami niedawnych mistrzostw świata. Mimo iż Polacy nie zdobyli na nich złotego medalu, kibice co chwilę i tak nagradzali ich gromkimi brawami. - Dla nas i tak jesteście mistrzami świata. Nie tylko w kwestiach sportowych, ale też w kwestii inspiracji, jak osiągać sukcesy. A my spokojnie zaczekamy na kolejne - powiedział Sławomir Jędrzejczyk wiceprezes ds. finansowych Orlenu, który polską siatkówkę wspiera już od 2012 r.
Kibice podnieśli na duchu Grbicia
- Dziękujemy za wsparcie i prosimy o więcej - odpowiedział z uśmiechem na ustach Kochanowski, który przekazał Jędrzejczykowi pamiątkową koszulkę z autografami całej drużyny i napisem "Medalista mistrzostw świata 2025". Mimo iż zawodnicy byli w bardzo dobrych nastrojach, to ich euforii nie podzielał Grbić.


- Na początku chcę podziękować, iż jesteście z nami i zawsze nas wspieracie. Jesteśmy rozczarowani, chcieliśmy więcej. Przepraszam was. Z drugiej strony to już ósmy turniej, gdy byłem trenerem tej drużyny i ósmy, z którego przywieźliśmy medal. Mam nadzieję, iż przy najbliższej okazji ten medal będzie inny, najcenniejszy - mówił wyraźnie Grbić.
- Oj, coś trener niepotrzebnie taki smutny - rzucił w jego kierunku Mielewski, a na te słowa zareagowała publiczność, która zaczęła bardzo głośno skandować imię naszego selekcjonera. Po jego twarzy widać było, iż to moment dla niego ważny, może choćby wzruszający.
Na konferencji nikt już nie rozpamiętywał porażki 0:3 z Włochami w półfinale mistrzostw świata. Po zawodnikach widać było przede wszystkim euforia z wywalczonego medalu, który ewidentnie jest dla nich powodem do dumy. Zamiast przykrych analiz były więc żarty i szerokie uśmiechy.
- Dlaczego pofarbowałem włosy? Każdy z nas ma sportowe auta, które dużo palą i potrzebujemy kart paliwowych - śmiał się Fornal, który odniósł się do swojej biało-czerwonej fryzury na początku turnieju. - Kiedy farba się spłukała, nie chciało mi się znowu farbować. Na kolejnym turnieju poproszę o to trenera - dodawał zawodnik, który w przyszłym sezonie zagra w tureckim Ziraacie Bankasi Ankara.


- Kocham karty Pokemon. Z Azji przywiozłem ich tysiące. Ale ktoś przywiózł ich więcej ode mnie, bo tak się wciągnął w to hobby - zdradził Szalpuk. - Jeszcze za dzieciaka w domu miałem na nie klaser. Kolekcja się mocno powiększy - odpowiadał Huber, na którego wskazał nasz przyjmujący.
"Potrafimy docenić to, co osiągnęliśmy"
euforii z medalu zawodnicy nie ukrywali też w krótkich rozmowach z dziennikarzami. - To jest aż brązowy medal, a nie tylko brązowy medal. Minęło trochę dni i na pewno patrzymy na ten turniej z trochę innej perspektywy, ale jeżeli chodzi o końcowy wynik, to nasze podejście nie zmienia się od samego początku. Cieszymy się z tego medalu, w trakcie sezonu reprezentacyjnego osiągnęliśmy naprawdę dobre wyniki i trzeba to szanować - powiedział nam Fornal.
- Oczywiście nie jest też tak, iż obok porażki w półfinale przeszliśmy obojętnie. Ona bolała, bo wszyscy chcieliśmy więcej i każdy z nas na pewno czuje rozczarowanie. Ale taki jest sport, a rozczarowanie wynikiem półfinału nie wyklucza euforii z ostatecznego wyniku w turnieju. Jesteśmy inteligentnymi ludźmi i sportowcami i potrafimy docenić to, co osiągnęliśmy - dodał.
- Co powiem krytykom? Chyba nie mam im nic do przekazania. W poniedziałek Bartek Kurek zadedykował im brązowy medal i na tym poprzestańmy. Nie rozmawiamy na takie tematy w drużynie, nie zagłębiamy się w to, co dzieje się w mediach społecznościowych. Oczywiście żyjemy w czasach, gdy są one powszechne i siłą rzeczy pewne sprawy do nas docierają, ale nie przywiązujemy do nich większej wagi. Po prostu cieszymy się z sukcesu - podsumował Fornal.


Na spotkaniu siatkarze mieli czas nie tylko dla dziennikarzy, ale też dla pracowników Orlenu. Jeszcze w trakcie konferencji zawodnicy zadawali publiczności pytania i wybierali osobę na nie odpowiadające. Na koniec siatkarze rozdali setki autografów i przyjęli jeszcze więcej gratulacji. - Nie mamy wyjścia. Za dwa lata na mistrzostwach w Polsce tylko złoto - uśmiechał się Leon.
Idź do oryginalnego materiału