Oto co zrobił Szczęsny. Tak potraktował piłkarza Barcelony

1 godzina temu
Jakiś czas temu poniosła się po sieci historia z Wojciechem Sczęsnym pocieszającym jednego z młodych piłkarzy FC Barcelony. Okazuje się, iż rozmowa w szatni po odpadnięciu z Ligi Mistrzów była dla tego gracza przełomowa. W ostatnim czasie imponuje kibicom i reszcie zespołu. Dziś wprost mówi, iż tamta rozmowa ze Szczęsnym całkowicie go odmieniła.
W niedawnej rozmowie z magazynem "GQ Polska" Wojciech Szczęsny ujawnił historię z szatni FC Barcelony po odpadnięciu w półfinale Ligi Mistrzów z Interem Mediolan. Poszedł zapalić i zobaczył zapłakanego jednego z młodych piłkarzy "Blaugrany".

REKLAMA







Zobacz wideo Wojciech Borowiak, trener judo, o dzieciństwie Roberta Lewandowskiego: on choćby gdy jadł zupę, to z piłką pod pachą



- Pytam: "Czemu płaczesz?", a on na to, iż przegrał półfinał. To ja mu wtedy opowiadam jego własną historię. "Gdzie byłeś dwa lata temu? Na byle jakich stadionach grałeś byle jaką piłkę. A dzisiaj, chłopie, zagrałeś półfinał Ligi Mistrzów! Ty jeszcze przegrasz sto ważnych meczów, jeszcze wygrasz kolejne sto. Ale zobacz, gdzie dzisiaj jesteś. Stary, to jest kibel na San Siro, a ty grałeś dzisiaj o półfinał Ligi Mistrzów". On mówi, iż przegraliśmy. "No, przegraliśmy, ale zobacz, jak ty daleko zaszedłeś". Zaciągam się. Czekam. Musi przetrawić. W końcu widzę, prostuje się i mówi: "K***a, ja dzisiaj choćby asystę miałem!". I on już nie płacze. On wie, kim jest. Z jego podania padła bramka w półfinale Ligi Mistrzów. I kiedy wychodzi z tego kibla, to tak właśnie o sobie myśli. Wie, iż trzeba wypiąć klatę do przodu i głowę unieść wysoko do góry - opowiedział polski bramkarz. Wówczas nie padło nazwisko tego obrońcy. Z czasem wyszło na jaw, iż chodziło o Gerarda Martina.


Szczęsny całkowicie odmienił młodego piłkarza Barcelony
Hansi Flick nie bał się stawiać na 23-latka. Widział w nim dobrą alternatywę dla Alejandro Balde na lewej obronie. Lepszą niż Hector Fort, na którego chętnie stawiał Xavi. Gerard Martin nie miał jednak zbyt dużego uznania w oczach kibiców w zeszłym sezonie. Wskazywano, iż to nie jest piłkarz do końca pewny siebie, ma problemy ze zwrotnością i decyzyjnością w obronie czy ataku. Ale ufano Flickowi i jego intuicji.


Dziś Gerard Martin jest zupełnie innym piłkarzem i człowiekiem. Stał się na boisku uważniejszy i bardziej nieustępliwy, ale też nabrał pewności siebie, której brakowało w zeszłym sezonie. Nauczył się też gry na środku obrony. Poniekąd z konieczności, bo Barcelona nie ściągnęła nowego stopera po odejściu Inigo Martineza. Ale Martin radzi sobie naprawdę dobrze, wychodzi w pierwszym składzie u Pau Cubarsiego. W szatni nazywają go "Maldinim" i to jest dla niego budujące.
Zobacz też: Lampe nagle pojawił się w Rosji. "Dziękujemy Macieju"



Przemiana Martina może robić wrażenie. On sam czuje wyraźny wzrost swojej formy. Dziś przyznaje, iż stało się to dzięki Szczęsnemu i tamtej rozmowie na San Siro w Mediolanie. Odmieniła jego spojrzenie na swoją karierę. prawdopodobnie jest mu za to dozgonnie wdzięczny.
- To był punkt zwrotny. Szczęsny powiedział mi, żebym nie płakał, iż powinienem być dumny i przypomniał mi, gdzie byłem dwa lata temu i iż powinienem być zadowolony z tego, jak zagrałem - powiedział na konferencji prasowej przed meczem z Eintrachtem Frankfurt w Lidze Mistrzów.






Gerard Martin zagrał w tym sezonie w 19 meczach we wszystkich rozgrywkach. Ma istotny kontrakt z FC Barceloną do końca czerwca 2028 r. Transfermarkt wycenia Hiszpana na kwotę 12 mln euro.
Idź do oryginalnego materiału