Oto co zrobił Matty Cash w meczu z Manchesterem United. Niestety

2 godzin temu
Matty Cash wystąpił w hicie 17. kolejki Premier League, w którym Aston Villa mierzyła się z Manchesterem United. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy polski obrońca popełnił błąd, który kosztował jego zespół utratę gola. Cash miał jednak szczęście - bohaterem jego zespołu został Morgan Rogers. W Birmingham świętują fantastyczną serię 10 zwycięstw z rzędu.
Matty Cash od początku tego sezonu należy do wyróżniających się piłkarzy Aston Villi. Strzelił już trzy gole - w tym pokonując bramkarzy Manchesteru City i Arsenalu. W niedzielne popołudnie wraz ze swoimi kolegami na Villa Park podejmował Manchester United. Aston Villa przed spotkaniem z zespołem Rubena Amorima mogła się pochwalić serią dziewięciu wygranych z rzędu. Nic dziwnego, iż wobec poważnych problemów zdrowotnych i kadrowych związanych z Pucharem Narodów Afryki u rywali była faworytem tego starcia.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki bardzo krytycznie o trenerze Legii: Sorry, Inaki


Fatalny błąd Casha w hicie Premier League. To była końcówka pierwszej połowy
Na pierwszego gola trzeba było jednak poczekać do końcówki pierwszej połowy. Wówczas Morgan Rogers oddał bardzo mocny, ale i równie precyzyjny strzał ze skraju pola karnego. Senne Lammens mógł tylko bezradnie obserwować, jak piłka wpada do siatki. Kiedy wydawało się, iż gospodarze zejdą na przerwę z prowadzeniem 1:0, nadszedł doliczony czas gry.


Czytaj też: Polska odniosła sukces i ma problem. Szef Ekstraklasy zapowiada zmiany
Nadszedł - na nieszczęście Matty'ego Casha. Polski obrońca stracił piłkę w bocznym sektorze boiska, odzyskał ją Patrick Dorgu i zagrał w pole karne do Matheusa Cunhi. Były zawodnik Wolverhampton nie zwykł marnować takich okazji i w drugim spotkaniu z rzędu trafił do siatki.


"Cunha z ważnym momentem. Przy braku Amada i Mbeumo musi brać większą odpowiedzialność za wyniki. Przy okazji Matty Cash wyciągnął rękę do United. Bramka na jego konto" - komentował dziennikarz "Super Expressu" Konrad Marzec.


W przerwie Ruben Amorim został zmuszony zdjąć z boiska swojego kapitana Bruno Fernandesa. Kontuzja wyeliminowała Portugalczyka z dalszej gry. Na murawie pojawił się Lisandro Martinez. Po zmianie stron Aston Villa ponownie objęła prowadzenie. Ponownie - w bardzo podobny sposób - pięknym strzałem w kierunku dalszego słupka popisał się Morgan Rogers.


Chwilę później w roli ratownika pod drugą bramką wystąpił Cash. Polak przyjął na ciało strzał Patricka Dorgu, chroniąc swój zespół przed szybką utratą gola.
Ostatecznie Manchesterowi nie udało się doprowadzić do wyrównania. Aston Villa wygrała 2:1 i z dorobkiem 36 punktów zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Ustępuje tylko Arsenalowi i Manchesterowi City. Manchester United (26 punktów) plasuje się na siódmej pozycji.
Przed Aston Villą jeszcze dwa spotkania w 2025 roku. 27 grudnia podopieczni Unaia Emery'ego zagrają na wyjeździe z Chelsea, a trzy dni później w hicie Premier League zmierzą się na Emirates Stadium z Arsenalem. Dwa mecze do końca tego roku rozegrają też piłkarze Rubena Amorima. 26 grudnia zmierzą się z Newcastle United, a 30 grudnia z Wolverhampton.


Aston Villa 2:1 Manchester United (1:1)


Gole:Morgan Rogers'45' 58 - Matheus Cunha'45+3
Aston Villa: Emiliano Martinez (gk) - Cash, Konsa, Lindelof, Matsen (75' Digne) - Kamara (88' Bogarde), Onana (84' Guessand) - McGinn (k) (84' Buendia), Tielemans, Rogers - Watkins (75' Malen)
trener: Unai Emery
Manchester: Lammens (gk) - Yoro (84' Lacey), Heaven, Shaw - Dalot, Ugarte (73' Fletcher), Fernandes (k) (46' Lisandro Martinez), Dorgu - Mount, Cunha - Sesko (73' Zirkzee)
trener: Ruben Amorim
Villa Park, Birmingham
sędziował: Michael Oliver
żółte kartki: Lamare Bogarde - Manuel Ugarte
Idź do oryginalnego materiału