W meczu siódmej kolejki La Liga FC Barcelona pokonała Real Sociead 2:1, ale to nie był dla niej łatwy mecz. Prowadzenie gościom dał Alvaro Odriozola, a wyrównał Jules Kounde. Po zmianie stron zwycięską bramkę zdobył Robert Lewandowskiego. W meczu przez 90 minut wystąpiło dwóch Polaków - poza kapitanem kadry w bramce oglądaliśmy Wojciecha Szczęsnego, który zabrał głos.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy sędziowie powinni być karani za złe decyzje? Kosecki: Dla nich już największą karą jest hejt w Internecie
Szczęsny wprost o Garcii. "Nie mówcie mi..."
- Nie mówcie mi, iż jestem dziś szczęśliwy, ponieważ jest mi smutno z powodu Joana Garcíi i tego, co się z nim stało. Szczęśliwy to nie było adekwatne słowo...! Znowu grałem dla Barcy i mogę być szczęśliwy, ale nie jestem, ponieważ Joan Garcia jest kontuzjowany - powiedział cytowany przez "Mundo Deportivo"
- Mam nadzieję, iż niedługo wróci do bramki, czyli tam, gdzie powinien być przez długi czas i bronić naszych kolorów - dodał polski bramkarz.
Dla Szczęsnego był to pierwszy występ w tym sezonie, a 31 ogólnie w Barcelonie. Wiadomo, iż z powodu kontuzji wspomnianego Garcii jeszcze przez kilka tygodni będzie występować w podstawowym składzie. Już w środę jego i Barcelonę czeka kolejne wyzwanie - tym razem w Lidze Mistrzów. 1 października do Katalonii przyjedzie PSG, obrońca tytułu.
W pierwszej serii gier tych rozgrywek Barcelona nie bez problemów pokonała Newcastle United 2:1. Bohaterem tamtego meczu został Marcus Rashford, który zdobył dwa gole.
A jak ostatni mecz Barcelony wyglądał okiem Sport.pl? Spotkanie ocenił nasz dziennikarz Dawid Szymczak.
Szczęsny zapracował na zaufanie – w lidze hiszpańskiej jeszcze nigdy nie przegrał. Barcelona zwyciężyła w czternastu z piętnastu meczów, w których bronił. We wszystkich trzydziestu spotkaniach zachował czternaście czystych kont. Ale suche statystyki to nie wszystko. Szczęsny najpierw godnie znosił bycie rezerwowym, a później zaadaptował się do zupełnie innego stylu gry. Zarażał innych pewnością siebie i spokojem. Dzielił się doświadczeniem. Złapał świetny kontakt z młodymi piłkarzami Barcelony. Cieszył się każdym meczem i treningiem. Propozycja przedłużenia umowy o kolejne dwa lata była konsekwencją tego wszystkiego.