Oto co stało się na stadionie w Białymstoku. Sędzia musiał przerwać mecz

Zdjęcie: jsew


"We are here to make magic!" ("Jesteśmy tu, by czarować!") - efektowną oprawę pod takim hasłem zaprezentowali kibice Jagiellonii Białystok na początku meczu z Molde w Lidze Konferencji Europy. Później olbrzymiej sektorówce towarzyszyły także efekty pirotechniczne, które doprowadziły do przerwania spotkania.
Jagiellonia Białystok najtrudniejszy wyjazd w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy ma już za sobą, gdy na początku października pokonała FC Kopenhagę 2:1. W czwartek piłkarze Adriana Siemieńca z kolei rozgrywali najtrudniejszy mecz u siebie, w którym mierzyli się z norweskim Molde, które regularnie występuje w europejskich pucharach, a w zeszłym sezonie potrafiło rozbić w fazie pucharowej LKE Legię Warszawa.


REKLAMA


Zobacz wideo Oto kosmiczny stadion Realu Madryt! Pochłonął ponad miliard euro


Frekwencja w Białymstoku kiepska, ale za to jaka oprawa ultrasów Jagiellonii! Sędzia musiał przerwać mecz
Pomimo opisywanego już kilkakrotnie problemu z frekwencją na tym spotkaniu, ci najzagorzalsi kibice Jagiellonii Białystok nie zawiedli. Ich trybuna Ultra była w dużym stopniu wypełniona, a do tego ultrasi Jagi z grupy UJB (Ultras Jagiellonia Białystok) zaprezentowali bardzo efektowną oprawę na początku spotkania.
"We are here to make magic!", czyli "Jesteśmy tu, by czarować!" - tak brzmiało jej hasło. I choć litery przypominały font z filmów o Harrym Potterze, to jednak na olbrzymiej sektorówce zaprezentowano bardziej kojarzoną z Jagiellonią Babę Jagę w żółto-czerwonym szaliku.


Po nie najdłuższej chwili sektorówce zaczęły towarzyszyć również środki pirotechniczne, a dym z nich nie chciał opuścić murawy białostockiej Chorten Areny. To sprawiło, iż serbski sędzia Milos Malanović musiał przerwać spotkanie. choćby dwa razy, ale za drugim dlatego, iż jego koledzy z VAR-u dali sygnał iż dym z boiska przesłonił kamery wideoweryfikacji. Niemniej jednak, choć oprawa wyglądała efektownie, to przerwanie spotkania może wiązać się ze sporą karą finansową ze strony UEFA, ale o tym Jagiellonia przekona się w najbliższych dniach.


Klub z Białegostoku zdążył już także poinformować o frekwencji na czwartkowym spotkaniu. Ta, zgodnie z doniesieniami, była daleka od ideału. Na trybunach Chorten Areny zasiadło niespełna 12,5 tysiąca osób, a dokładniej 12 478 kibiców.


Do przerwy jednak Jagiellonia Białystok ich godnie wynagradzała swoją grą, będąc zespołem lepszym od Molde i prowadząc 1:0 po golu Afimico Pululu.