Oto co Iordanescu zakomunikował na dzień dobry w Legii. Zero wątpliwości

6 godzin temu
Uśmiechnięty, wyluzowany, dziękujący za życzenia w dniu 47. urodzin, ale przede wszystkim stanowczy i lubiący ciężką pracę oraz twarde, przejrzyste zasady - tak na pierwszej konferencji prasowej w roli trenera Legii Warszawa zaprezentował się Edward Iordanescu.
- Dla mnie to wielki zaszczyt. Jestem dumny i szczęśliwy, iż zaczynam pracę w Legii Warszawa. Począwszy od dzisiaj jestem gotowy wziąć pełną odpowiedzialność za wszystkie techniczne sprawy, związane z pracą drużyny. Mam na myśli jakość pracy i wyniki. Wiem, jakie są tu oczekiwania, ale jestem na nie gotowy. Możliwość pracy w Legii to wielkie wyróżnienie, ale też wielka odpowiedzialność - to jedne z pierwszych słów, jakie w roli trenera warszawskiej drużyny wypowiedział Edward Iordanescu.


REKLAMA


Zobacz wideo Łukasz Fabiański potwierdza zainteresowanie Legii Warszawa! "Rozmawiałem z Michałem"


W poniedziałek o 11:00 rozpoczęła się oficjalna konferencja prasowa, w której 47-letni rumuński szkoleniowiec został zaprezentowany dziennikarzom i kibicom w obecności wiceprezesa klubu Marcina Herry oraz dyrektora sportowego Michała Żewłakowa.
Chociaż Iordanescu pracę w Legii dopiero zaczyna, to gwałtownie dał do zrozumienia, co czeka jego drużynę i cały klub. Mimo iż w trakcie konferencji Rumun starał się skracać dystans i rzucać żartami, to pewne jest, iż w najbliższych tygodniach w Legii czasu w żarty nie będzie.
Legia ma nowego trenera. "Szybko musimy podnieść poziom"
Poprzedni sezon w ekstraklasie był dla Legii katastrofalny. Drużyna prowadzona przez Goncalo Feio zajęła dopiero 5. miejsce w tabeli, tracąc do mistrza Polski - Lecha Poznań - aż 16 punktów. Mimo iż Legia dotarła aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji i zdobyła Puchar Polski, to wiadomo było, iż latem będzie potrzebowała zmian.
Zwłaszcza iż kontraktu z klubem nie przedłużył Feio, a w ostatnich tygodniach klub poszukiwał nowego trenera. W mediach przewijało się mnóstwo nazwisk, długo medialnym faworytem był Białorusin Aleksiej Szpilewski, ale ostatecznie wybór padł na Iordanescu.


47-latek ostatnio pracował jako selekcjoner reprezentacji Rumunii, z którą wyszedł z grupy na Euro 2024. Zaraz po turnieju Iordanescu nie przedłużył kontraktu, a Legia jest jego pierwszym miejscem pracy od tamtego czasu.
Rumun gwałtownie pokazał, iż w Warszawie interesować go będą konkrety. - Mamy mało czasu. To najkrótszy okres przygotowawczy, jaki miałem jako trener klubowy. gwałtownie musimy podnieść poziom w stosunku do tego, co zaprezentowaliśmy w poprzednim sezonie - powiedział Iordanescu.
- Legia to największy klub w Polsce, a jej kibice są rozpoznawalni na całym świecie. Ale nie chcę ich tu zbytnio komplementować. Chcę być konkretny w swojej pracy i dać im euforia poprzez boisko i dobre wyniki. W ostatnich dniach zapoznałem się z drużyną, znam polską ligę. Jestem na ostatnim etapie oceny zawodników, mam konkretne wnioski i musimy rozpocząć pracę nad strategią. W ciągu ostatnich czterech lat Legia nie zdobyła mistrzostwa Polski i zdobyła tylko dwa puchary. To zdecydowanie za mało - dodał.
- Czas jest moim największym wrogiem, mamy go bardzo mało. Transfery? Na razie jestem zadowolony z liczebności składu, jego jakość poznam dopiero po pierwszych treningach. Na pewno nie będzie tak, iż po prostu będę wymagał nowych piłkarzy. Dla mnie przede wszystkim liczy się jakość. jeżeli więc klub będzie w stanie sprowadzić trzech-czterech zawodników, którzy od razu podniosą nasz poziom, będę zadowolony - kontynuował Rumun.


- Z doświadczenia wiem jednak, iż sukces nie spada z nieba. Musimy wszyscy ciężko na niego zapracować. Ale ja lubię ciężko pracować i tego samego będę wymagał od moich zawodników. Zwrócę się do was, dziennikarzy. Kiedy sprawy nie będą szły po naszej myśli, nie krytykujcie zawodników. Krytykujcie mnie, bo to ja biorę pełną odpowiedzialność za wyniki i styl. Piłkarze będą odpowiedzialni przede mną i to ja będę ich rozliczał - stwierdził Iordanescu.
Rumun odniósł się też do stylu i sposobu, w jaki ma grać jego drużyna. - Kiedy prześledzicie moją karierę trenerską, to zobaczycie, iż w większości przypadków preferowałem grę czwórką obrońców, ale korzystałem też z trójki stoperów. Chciałbym jednak, żebyśmy na boisku grali hybrydowo, wykorzystując oba te ustawienia - powiedział Iordanescu.
- Styl? Ten wymusza na mnie historia Legii. Mamy zdobywać trofea, a żeby tak było, musimy wygrywać mecze. Do tego zaś niezbędne są gole. Ale powiem coś, co może wam się nie spodobać. Wolę wygrać 1:0 niż 4:2, bo na pierwszym miejscu stawiam odpowiednią organizację i porządek w obronie. Wiem, iż byłem za to krytykowany, ale to jest moja filozofia - dodał.


Iordanescu pozwalał sobie na żarty
Kiedy Iordanescu mówił o sobie, pracy w Legii i drużynie, był bardzo spokojny, ale jednocześnie sprawiał wrażenie człowieka zasadniczego. Rumun powiedział o sobie, iż jest pracoholikiem i tego samego będzie wymagał od piłkarzy.


Były jednak momenty, w których Iordanescu pozwalał sobie na luźniejsze momenty. Nowy trener Legii skracał dystans, uśmiechał się, pozwalał sobie choćby na żarty. Pierwszy padł dość szybko, niedługo po tym, jak Żewłakow przypomniał, iż w poniedziałek Iordanescu obchodzi 47. urodziny.
- Jestem szczęśliwy, iż tu jestem, ale muszę być z wami szczery. Jeszcze niedawno na pewno nie marzyłem o tym, by dzień urodzin spędzać z wami. Rok temu byliśmy chwilę przed meczem na Euro 2024, teraz jestem w Warszawie. Chciałoby się spędzić ten dzień bardziej rodzinnie - mówił z uśmiechem Rumun.
- Wiedziałem, iż będzie więcej pytań o transfery niż o mnie - śmiał się Iordanescu, gdy spytaliśmy go o jego oczekiwania względem wzmocnień drużyny. Ale choćby wtedy Rumun nie uchylił się od odpowiedzi, tylko zasugerował, iż Legia potrzebuje nie tylko liczebnej, ale przede wszystkim jakościowej kadry.
Rumun pozwolił sobie też na indywidualne, pozytywne wycieczki względem dziennikarzy. Na początku konferencji prasowej przywitał rumuńskich dziennikarzy, którzy pojawili się w Warszawie. - Jesteś najmłodszym dziennikarzem, który zadał mi pytanie - śmiał się Iordanescu pod koniec konferencji po jednym z pytań.


Na koniec Rumun odbył sesję zdjęciową nie tylko z Żewłakowem i Herrą, ale też rodakami, którzy przyjechali specjalnie na konferencję prasową. Ta była zaskakująco pozytywna. Chociaż Iordanescu przedstawił się jako twardy trener z zasadami, to pozwolił sobie też na żarty, pokazując ludzką twarz. Pytanie, czy do śmiechu będzie mu za kilka miesięcy, kiedy zaczniemy oceniać efekty jego pracy w Legii.
Idź do oryginalnego materiału