Oto co Collins powiedziała do Świątek przy siatce

8 godzin temu
- Miałam wrażenie, iż to było celowe - mówiła Iga Świątek o sytuacji sprzed kilku miesięcy, kiedy została trafiona przez Danielle Collins piłką podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. I choć od tamtego czasu minął prawie rok, to fani zastanawiali się, czy po bezpośrednim meczu na Wimbledonie dojdzie do prowokacji pod siatką. Czy tak się stało?
Emocjonująco zapowiadało się sobotnie spotkanie Igi Świątek z Danielle Collins. Nie jest przecież tajemnicą, iż obie panie nie są najlepszymi koleżankami, co dobitnie pokazał ćwierćfinał igrzysk olimpijskich w Paryżu. Świątek podczas jednej z akcji podbiegła do siatki, a rywalka... trafiła ją w korpus. Nasza zawodniczka bardzo odczuła całe zdarzenie, a na jej twarzy pojawiły się wówczas łzy. Poza wspomnianym zdarzeniem trudno zaprzeczyć, iż iskrzy na linii Collins - Świątek.


REKLAMA


Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"


W Paryżu Amerykanka publicznie oskarżyła również Świątek o "fałszywość", "co odbiło się szerokim echem - i eskalowało przy kolejnym spotkaniu na United Cup, gdzie choć Collins podała rękę Polce, to zrobiła to w sposób chłodny, a choćby arogancki: odwracając od razu wzrok" - wspominał Dominik Wardzichowski ze Sport.pl. Czego zatem mogliśmy się spodziewać po sobotnim meczu?
Oto co stało się po meczu Świątek - Collins. "Dobra robota"
Iga Świątek ostatecznie zwyciężyła z Collins 6:2. - Nie pozwoliła rywalce wejść w mecz, nie pozwalała jej się również rozpędzić - relacjonowali komentatorzy Eurosportu. Fani zachodzili w głowę przed meczem, co stanie się po ostatniej piłce, kiedy obie zawodniczki spotkają się pod siatką. Ale nie ma za bardzo czego roztrząsać.
Ostatni atak, którym Świątek zakończyła mecz, był doskonały. Tuż po nim Iga wykrzyczała wymowne: jazda. I ruszyła w kierunku siatki, by podziękować Collins za rywalizację. Ta zrobiła tak samo i zobaczyliśmy miły obrazek. Jeden z komentatorów dostrzegł, iż Amerykanka rzuciła również do naszej zawodniczki "good job", co tłumacząc na język polski oznacza: "dobra robota".


- Myślę, iż Iga była na ten mecz podwójnie zmotywowana i pokazała rywalce miejsce w szeregu. Zagrała, jak liderka światowego rankingu - podsumowali komentatorzy. A jak Iga oceniła to starcie? - Wiedziałam, iż muszę być odważna, grać szybko. (...) Jestem szczęśliwa, to był dobry mecz. Nie było wzlotów i upadków, była stabilność - skwitowała.


Dzięki temu zwycięstwu Świątek awansowała do kolejnego etapu. Jej kolejną rywalką będzie Clara Tauson, która sensacyjnie pokonała w sobotę Jelenę Rybakinę 7:6 (6), 6:3. Będzie to druga bezpośrednia konfrontacja między obiema zawodniczkami. Pierwszą wygrała Świątek w III rundzie Miami Open w 2022 roku 6:7 (3), 6:2, 6:1.
Idź do oryginalnego materiału