Kończący się niedługo sezon zapisze się w historii FC Barcelony bez wątpienia jako bardzo udany. Owszem, nie udało się wygrać Ligi Mistrzów. Jednak przed sezonem Katalończyków absolutnie do tego nie typowano. Zespół Hansiego Flicka wygrał za to Puchar Króla, Superpuchar Hiszpanii i jest o krok od mistrzostwa Hiszpanii. Do czego też w pierwszej kolejności wskazywano raczej na Real Madryt, wzmocniony Kylianem Mbappe. Zresztą samych "Królewskich" Barcelona w tym sezonie pokonywała czterokrotnie.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski i Szczęsny skradli show! To było już po meczu. Coś pięknego
Ławka Barcelony wybrakowana. W końcówce sezonu było to widać
Nie oznacza to jednak, iż zespół wolny jest od problemów. Kadra na niektórych pozycjach jest bardzo wąska, co w ostatnich tygodniach skutkowało wahaniami formy oraz kontuzjami. Przykładem może być Jules Kounde. Francuz nie miał realnego zmiennika na prawej obronie, bo Hansi Flick zupełnie nie darzył zaufaniem 18-letniego Hectora Forta. Nikt nie rozegrał w tym sezonie tylu minut co Kounde i w końcu poskutkowało to kontuzją mięśniową w pierwszym meczu półfinałowym LM z Interem Mediolan (3:3).
kilka lepiej wyglądało to w linii ataku. Tak naprawdę tylko Robert Lewandowski ma jakościowego zmiennika w postaci Ferrana Torresa. Raphinha i Lamine Yamal naturalnych zastępców nie mieli, bo Ansu Fati przez większość sezonu był pomijany przez Flicka, a Fermin Lopez np. nie jest skrzydłowym. Właśnie ten temat w rozmowie z telewizją ESPN poruszył dyrektor sportowy "Blaugrany" Deco. Dał on do zrozumienia, iż Barcelona będzie szukać jakościowego skrzydłowego do rywalizacji.
- Czujemy dużą zależność od Raphinhi i Lamine. Możliwe, iż potrzebujemy zawodników profilowo podobnych do nich. Zastępstwa dla nich w razie czego - powiedział Deco. Z Barceloną był już łączony choćby Luis Diaz z Liverpoolu. Z kolei niedawno hiszpańskie media informowały, iż wręcz zdesperowany, by zasilić kataloński klub, jest Marcus Rashford, mogący grać jako skrzydłowy.